sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 8.

kolor niebieski - j. polski


Obudziłam się o dziesiątej ledwo żywa, gdyż przez swoje rozmyślenia zasnęłam dopiero o około czwartej nad ranem. Był piątek, drugiego grudnia. Miałam tego dnia wolne. Pomyślałam o Niallu...
Nie Klaudia. Wybij go sobie z głowy. Napisałam do Harry’ego.
-Hej, co robisz?
Chłopak odpisał po pięciu minutach.
-Za siedem minut mamy wywiad. Potem występ. Sorry, ale dzisiaj nie dam rady się z tobą spotkać.
-Szkoda. Pozdrów chłopaków i powodzenia !
-Dzięki.
Odłożyłam telefon. Cały czas leżałam i patrzyłam w sufit. Co ja mam dziś ze sobą zrobić?
Nagle do głowy wpadła mi Taylor. Od razu do niej zadzwoniłam.
-Hej skarbie, myślałam, że już do mnie nie zadzwonisz. – udała obrażoną.
-Przepraszam byłam zajęta, ale dzisiaj mam wolne. Spotkamy się?
-Jasne! Wszędzie o każdej porze. – Czy ona zawsze jest w dobrym humorze?
-Mogłabyś do mnie przyjechać?
-Pewnie.
-Ok. Potem pojedziemy do kawiarni Prufrock. Robią tam świetną kawę.
-O której mam być?
-Za godzinę?
-Będę. – zapewniła Tay.
-No to super. Do zobaczenia.
-Buziaki Chloe.
Rozłączyłam się i położyłam komórkę na szafkę.
Zeszłam na dół na śniadanie. Jednak w kuchni nie zastałam mojej menadżerki, ani posiłku. Po chwili zauważyłam karteczkę przyczepioną magnezem do lodówki. Rozpoznałam charakter pisma Jane. ,,Dzień dobry mała, wyskoczyło mi pilne spotkanie. Muszę omówić kilka spraw na temat twojego nowego filmu. W lodówce znajdziesz coś do jedzenia. Niestety nie zdążyłam zrobić śniadania. Buziaki, Jane”
Ciekawe jakie to sprawy? Byłam ciekawa, ale niezaniepokojona. Jane wiedziała co robi i nigdy mnie nie zawiodła. Ufałam jej. 
Wyjęłam z lodówki ser i pomidor. Zrobiłam sobie kanapki. Włączyłam radio. Akurat szła piosenka „Mean” -Taylor.
Gdy utwór się skończył poszłam na górę, żeby się wyszykować. Weszłam do łazienki. Umyłam twarz, przebrałam się, uczesałam włosy, przypudrowałam twarz i pomalowałam rzęsy. Usłyszałam dźwięk mojej komórki. Wyszłam z łazienki i wzięłam telefon. To była mama.
-Halo.
-Cześć Klaudusiu, co porabiasz? – zapytała miłym głosem.
-Nic takiego. Zaraz przyjdzie do mnie koleżanka.
-Jest Jasia? – mama używała polskiego imienia Jane.
-Nie, nie ma. Ma jakieś spotkanie w sprawie mojego filmu.
-Jeśli chodzi o ten film…
-Mamo, nie mogę teraz zrezygnować. Już nakręciliśmy dwie sceny. – byłam zdenerwowana.
-Klaudia daj mi dokończyć. – mama była zniecierpliwiona. – Chciałam się zapytać, w które dni masz te kręcenia.
Zaśmiałam się.
-W tym miesiącu codziennie, oprócz niedziel, do dwudziestego grudnia.
-Aha.
-A co? – nie wiedziałam o co mamie chodziło.
-Myślałam, że przyjedziesz do nas, ale widzę, że nic z tego.
-Niestety. Bardzo bym chciała. – posmutniałam. Przypomniałam sobie o moim rodzinnym domu, o kolegach ze szkoły, o przyjaciołach.
-Klaudia, a co ze szkołą? – moja mama ma świra na punkcie nauki.
-Jak to co? Jeszcze weekend i kończą mi się ferie.
-A nie wolisz wrócić tutaj do szkoły?
-Mamo, jak?
-No po prostu wróć. – słyszałam, że załamał jej się głos.
-Wiesz, że nie mogę. – odparłam smutno.
Nastąpiła krótka cisza.
-Twój tata tęskni za tobą.
-Jasne. W ogóle się mną nie interesuje. Odkąd wyjechałam z Polski w te wakacje, ani razu do mnie nie zadzwonił. – czułam, że mam łzy w oczach.
-On cię kocha.
-Mamo, muszę kończyć. Przyszła Taylor. – skłamałam.
-Zadzwonię jutro.
-Dobrze.
-Kocham cię córeczko. – usłyszałam szloch.
-Ja ciebie też mamusiu. – odpowiedziałam szczerze i rozłączyłam się.
Nie chciałam płakać. Starałam się nie myśleć o mamie. Po chwili, gdy już się uspokoiłam, rozległ się dzwonek do drzwi. To była Tay.
-Gotowa? – zapytała dziewczyna.
-Tak.
Zamknęłam drzwi na klucz i napisałam Jane sms, że idę na miasto z Taylor.
-Jedziemy moim samochodem. – oznajmiła.
-Ok. – zgodziłam się.
Nie byłam w nastroju na spotkanie. Jednak po czasie udzieliło mi się dobre samopoczucie przyjaciółki. Rozmawiałyśmy o wszystkim i śmiałyśmy się z niczego.
Lubiłam się z nią spotykać. Jednak bardzo rzadko to robiłam. Nie miałyśmy dla siebie czasu. Jeszcze przez pierwszą połowę tego roku byłyśmy nierozłączne. Mieszkałam przez ten czas w L.A, tam gdzie Tay. Pisałyśmy piosenki.
Dziesiątego lipca wyszła moja 1. płyta. Dziewczyna bardzo mi pomogła w jej promocji. W sierpniu wróciłam do UK. Tam dawałam koncerty. Potem dostałam rolę w filmie. Na dodatek domowe nauczanie. Na nic nie było czasu. Nie miałam trasy koncertowej. Nie chciałam. Dawałam tylko pojedyncze koncerty. Wolałam zająć się aktorstwem.
Dojechałyśmy na miejsce. Weszłyśmy do ciepłej kawiarni i zamówiłyśmy cappuccino.
-Jak tam na planie filmowym?
-Zajebiście. Ludzie są świetni i reżyser uprzejmy. Jak na razie nie można narzekać.
-To dobrze. Piszesz jakieś piosenki?
-Ostatnio nie miałam do tego głowy. Może kiedyś się spotkamy i napiszemy coś razem? Znowu. – uśmiechnęłam się szeroko, a dziewczyna zrobiła to samo.
-Z przyjemnością.
Kelnerka podała nam gorące napoje.
-A teraz gadaj. O co chodzi z tym Harry'm? Cały świat o was gada!
-Hahaha, nie przesadzaj.
-Mówię poważnie. Wszyscy się wami interesują.
-Mówiłam ci, że jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-A ja ci nie wierze. – odparła, krzyżując ręce na piersi.
-Dlaczego? – spojrzałam na nią zrezygnowana.
-To jest ciacho. Spotkałaś się z nim. Podobasz mu się…
-Skąd taki wniosek?
-Powiedział tak w wywiadzie.
-W którym wywiadzie? – byłam zaskoczona.
-W dzisiejszym. O dziesiątej dwadzieścia.
-To było godzinę temu. Kiedy ty to obejrzałaś?
-Nie zapominaj, że ja też jestem ich fanką. Muszę zawsze być na bieżąco. – odparła z uśmiechem.
-No dobra. Co mówił?
-No, że jesteś tą jedyną i takie tam.
-Tay, poważnie. – byłam zdenerwowana, ale lekko się uśmiechnęłam.
-No dziennikarz zapytał go o ciebie, a on odpowiedział, że jesteś miła, urocza, ładna i dobrze wam się razem rozmawia.
-I?
-No i tyle. – wzruszyła ramionami.
-Nie wspomniał nic o tym, że jesteśmy tylko przyjaciółmi?
-Raczej nie.
-Na pewno?
-Tak, pamiętałabym przecież.
Zaniemówiłam. O co temu Harry'emu chodzi?
-Hej, Chloe. Dobrze się czujesz? – dziewczyna pomachała mi przed oczami.
-Tak. – nadal patrzyłam na filiżankę z niedopitym cappuccino.
-Może myślał, że nie musi tego mówić, że to jest jasne.
-Może. – odparłam bez przekonania.
-Przecież już ty mówiłaś w wywiadzie, że jesteście przyjaciółmi. Po co za każdym razem to przypominać?
-Mi nie chodzi o to, żeby każdy wiedział, że jesteśmy przyjaciółmi, tylko żeby nikt nie myślał, że jesteśmy parą! – krzyknęłam całkowicie nie panując nad sobą.
-Dlaczego tak się tym przejmujesz?
-Nie przejmuję się. Nie chcę, żeby Harry mówił, że jestem dla niego kimś więcej niż tylko przyjaciółką.
-Ale on wcale tak nie powiedział…
-Ale też nie zaprzeczył.
Dziewczyna już się nie odzywała. Ja też nie. Dopiero teraz zauważyłam, że osoby, które siedziały obok nas dziwnie się na nas patrzą.
-Taylor, możemy stąd wyjść?
-Jasne. – dziewczyna najwyraźniej wiedziała dlaczego.
Wyszłyśmy na podwórko i od razu zaczepiły nas dwie dziewczyny w mniej więcej moim wieku. Poprosiły o autografy i zdjęcia. Z chęcią się  zgodziłyśmy. Wymieniłyśmy z nimi parę słów i po tym wsiadłyśmy do samochodu.
Nie odzywałam się.
-Gdzie teraz? – zapytała w końcu Taylor.
-Gdziekolwiek. – odpowiedziałam obojętnie.
-Może kino?
Spojrzałam na nią. Miała minę, która świadczyła, że dręczą ją wyrzuty sumienia, przez to, że zepsuła nasz dzień.
-Pewnie. – uśmiechnęłam się.
Postanowiłam się nie przejmować tym co usłyszałam, tylko cieszyć się wolnym dniem, który nie często się zdarza, spędzając go z przyjaciółką.
Gdy już byłyśmy w kinie patrzyłyśmy jakie filmy teraz grają. Zdecydowałyśmy iść na „12 dates of Christmas” . Był niezły.
Następnie postanowiłyśmy pochodzić po sklepach, a później udałyśmy się na spacer po mieście. Było zimno, ale szybko rozgrzałyśmy się bieganiem i wzajemnym rzucaniem się śnieżkami. Parę razy podchodzili do nas fani pytając o autografy. Jedną grupkę zaprosiłyśmy na łyżwy.  Świetnie się bawiłyśmy, a ja kompletnie zapomniałam o sytuacji z Harrym.
Wróciłyśmy do mnie o około dziewiętnastej. Zrobiłam nam ciepłą czekoladę i włączyłam film. Jane przyszła zaraz po nas i po chwili dołączyła do oglądania. Komentowałyśmy akcję i zachowania bohaterów głośno się przy tym śmiejąc. Taylor wyszła o dwudziestej pierwszej.
Poszłam na górę i dopiero wtedy przypomniałam sobie o tym wywiadzie Harry’ego. Postanowiłam go obejrzeć. Miałam nadzieję, że Tay się pomyliła i chłopak jednak sprostował, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Niestety. Nic takiego nie powiedział.
Weszłam na twittera. Dostałam mnóstwo wiadomości. Nie miałam siły ich sprawdzać.
Poszłam wziąć prysznic, przebrałam się w pidżamę i położyłam się. Nagle usłyszałam dźwięk komórki. Wzięłam telefon. Sms od Harry'ego.
-Śpisz?
-Nie.
-Żałuję, że nie mogliśmy się spotkać.
Nic nie odpisałam.
-Mam nadzieję, że nie jesteś z tego powodu obrażona.
-Co? Nie. Dlaczego miałabym być? Spotkałam się z Taylor.
-Aha. Jak było?
-Świetnie. Tęskniłam za nią.
-To fajnie. Ja też za tobą tęsknie.
-Hahaha xD – wcale mnie to nie rozśmieszyło.
-Serio.
Spadaj.
-Dlaczego?
-Bo lubię z Tobą spędzać czas.
-No, ale widzieliśmy się wczoraj.
-Wolałbym się z tobą spotykać codziennie.
Przestań mnie kurwa podrywać.
-Idę spać, dobranoc.
-Dobranoc. Śpij dobrze J
Odłożyłam telefon. 
Tak bardzo go lubię. Dlaczego on musi to wszystko komplikować?

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział :) Nie moge sie doczekac nastepnego. Poinformuj mnie na TT :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ;) Dodawaj szybko następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej :)
    Postanowiłam odwiedzić Twój blog i nie żałuję.
    Dawno nie czytałam pogodnej historyjki o "normalnej" dziewczynie. Czyta się bardzo lekko i przyjemnie :)
    Co do treści, to muszę powiedzieć, że jestem zachwycona; sposób w jaki funkcjonuje główna bohaterka mnie urzekł. Mój ulubiony wątek to przyjaźń Chloe i Tay.
    Mam tylko jedno, ale xd
    Jeśli akcja dzieje się w UK, to ceny powinnaś podawać w funtach, a cena sukienki na KCA była w dolarach + jeśli jest 2011, to Hazz teoretycznie nie może prowadzić samochodu xd No chyba, że bierzemy pod uwagę nieścisłości historyczne.
    Oczywiście nie jest to jakiś minus, bo takie detale naprawdę nie przeszkadzają w czytaniu opowiadania, które jak już wspominałam, jest CUDNE.
    Poproszę o informowanie mnie o nowych rozdziałach na tt
    @DevonneIsAQueen

    Pozdrawiam i jeśli masz ochotę, zapraszam do siebie x
    http://undiscoveredlove1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no tak!! Funty! Poprawie to. Dzieki za uwage. Ogolnie dziekuje za opinie.
      Chetnie cie poinformuje i wpadne na twoj blog jesli tylko uporam sie z innymi ;p
      Ps sorry za bledy ort. Jestem na kom. :D

      Usuń