piosenka
(intro)
17-letnia dziewczyna - Angela ma, dwa lata starszego od siebie chłopaka - Jacka, a także najlepszego przyjaciela w swoim wieku - Kevina. Nastolatka jest szczęśliwa ze swoim chłopakiem. Jest przystojny, a na dodatek każda dziewczyna w szkole jej zazdrości. Pewnego dnia u niej w domu, podczas całowania, chłopak posuwa się troszkę dalej, lecz siedemnastolatka prosi go aby przestał. Jack wpada w furię i stawia warunek, że jeżeli Angela nie pójdzie z nim w końcu do łóżka, to z nią zerwie. Wychodzi, zostawiając ją samą. Na drugi dzień dziewczyna zdaje się być nieobecna w szkole. Nie reaguje na zaczepki, nie chcę z nikim rozmawiać. Kevin, widząc dziwne zachowanie przyjaciółki, postanawia z nią pogadać. Po kilkuminutowym nacisku, Angela opowiada wszystko chłopakowi. Kevin odradza jej tego, mówiąc, że to będzie jej życiowa pomyłka. Dziewczyna jednak, będąc zaślepiona miłością do Jacka, nie słucha przyjaciela. Postanawia to zrobić. Już tego samego dnia idzie do swojego chłopaka i informuje go o podjętej decyzji. Zaczynają się całować. Po chwili robi się bardziej namiętnie, a już za chwilę para ląduje w łóżku. Siedemnastolatka czuje się dobrze, ale jednocześnie ma pewne obawy. Już po wszystkim zastanawia się czy dobrze zrobiła. Spogląda na twarz ukochanego i przekonuje samą siebie, że go kocha i jest z nim szczęśliwa, a to co się stało było jej najlepszym przeżyciem.
Na drugi dzień rano, powoli podnosi się z łóżka śpiącego Jacka i dyskretnie wychodzi z domu, do szkoły. Niepewny uśmiech towarzyszy jej cały dzień w szkole. Kevin, wiedząc co wydarzyło się ostatniej nocy, nie chce z nią rozmawiać, ale Angela stara się tym nie przejmować. Jest pewna, że ona i Jack będą razem już na zawsze.
Następnego dnia w szkole, podchodzi do niej jej chłopak.
-Musimy porozmawiać - dziewczyna niczego się nie domyślając, ruszyła za Jackiem i usiadła przy nim na ławce. - Musimy zerwać - uśmiech z twarzy Angeli natychmiast zszedł.
-To żart? - nie mogła uwierzyć w jego słowa.
-Nie. Muszę znaleźć sobie kogoś dojrzalszego, rozumiesz? Kogoś kto jest gotowy na poważny związek - mówił to z taką obojętnością i spokojem. Do jej oczu zaczęły napływa gorzkie, słone łzy. Wielka gula w jej gardle pozbawiała ją mowy. Chłopak tylko wstał i po prostu odszedł. Siedemnastolatce zakręciło się w głowie. "To nie może być prawda". Bez zwłoki ruszyła w stronę wyjścia, patrząc ślepo przed siebie. Po jakimś czasie była już w domu. Nie witając się ze swoją mamą, weszła do swego pokoju, zamknęła drzwi i usiadła na łóżko. Siedziała tak, wyprostowana, przez półgodziny. Gdy jej mama wyszła do pracy, poszła do łazienki po żyletkę. Wróciła do pokoju, usiadła na podłodze i jednym ruchem przesuwała ostrym narzędziem wzdłuż nadgarstka. Ten ból ją ukoił. Ale nie na długo. Przez kilka dni nie wychodziła z pokoju, nie jadła, nie piła. W końcu odwiedził ją Kevin. Po długich namowach, wpuściła go do środka. Rozmawiają, a za chwilę chłopak wytyka jej błąd i prawi jej kazanie o tym, że miał rację. Pomiędzy tą dwójką dochodzi do ostrej kłótni. Nagle Kevin zauważa na nadgarstkach przyjaciółki tajemnicze rany.
-Co to jest? - jego głos złagodniał i delikatnie złapał jej obie ręce.
-Nie twoja sprawa - Angela wyrwała dłonie z uścisku.
-Pytam się co to jest?!
-Nie twój pierdolony interes! - zmierzyła go swoim morderczym spojrzeniem - Wynoś się stąd! - dziewczyna kompletnie nad sobą nie panuje, a wkurzony chłopak wybiega z pokoju, trzaskając drzwiami. Angela stoi sztywno w miejscu, patrząc przez okno. Po chwili z jej gardła wydobywa się przeraźliwy krzyk. Opada na ziemię i zaczyna głośno płakać. Po dwuch godzinach pisze do przyjaciela.
-Chcę umrzeć - po przeczytaniu smsa, chłopak stara się do niej zadzwonić, jednak na próżno. Bez zastanowienia biegnie w miejsce, gdzie zawsze spędzali razem czas. Na dach wysokiego budynku. Zauważa ją tam. Stoi na krawędzi, zamierzając skoczyć.
-Nie rób tego! - dziewczyna popatrzyła na niego zszokowana. Kevin podszedł do niej powoli.
-Muszę - powiedziała przez łzy. Chłopak dotknął delikatnie jej ramion i rozsunął je na boki, szepcząc do ucha:
-Złapię cię jeśli spadniesz, ale jeśli rozwiniesz skrzydła możesz odlecieć ze mną daleko. Ale nie możesz latać, dopóki się nie zakochasz.
W tej chwili, Angela przypomniała sobie wszystkie chwilę spędzone z przyjacielem i zrozumiała, że to jego właśnie kocha. Odwróciła się szybko i bez wahania pocałowała go. Czuła się wspaniale. Myślała, że już nigdy nie będzie w stanie nikogo pokochać, a okazało się, że jej wymarzony chłopak był zawsze blisko niej. Troszczył się o nią i pomagał w trudnych chwilach. Usiedli oboje, jak najbliżej siebie i podziwiali piękny zachód słońca...
Po kilki godzinach wrócili do jej domu, nastolatka wszystko opowiedziała swojej mamie i zgodziła się na terapię w klinice leczniczej. Wiedziała, że jest jej to potrzebne. Jednak to nie przeszkodziło miłości. Chłopak odwiedzał ją regularnie. Sprawiał, że była szczęśliwa i nareszcie prawdziwie zakochana...
Rzeczywiście piękny scenariusz :")
OdpowiedzUsuń