-Nic.
-Powiedz!
-Nie ma o czym opowiadać.
Harry skrzywił się i patrzył na mnie podejrzliwie. Przyszedł do mnie o trzynastej ledwo żywy i od godziny wylegiwaliśmy się na kapie, jedząc słone paluszki.
-Może się jeszcze prześpij - zaproponowałam.
-Nie zasnę, dopóki nie powiesz, co zaszło wczoraj między tobą, a Niallem.
-Mówię ci, że nic nie było.
-Kłamiesz.
-Jedynym kłamcą w tym pokoju jesteś ty - odparłam zdenerwowana.
-Co? - chłopak podniósł się zdezorientowany.
-Tamta płyta, co znalazłam u was w pokoju. Nie jest twoja - nie patrzył na mnie. - Jest Nialla, prawda?
-Czy to ma takie wielkie znaczenie?! - wybuchnął.
-Tak! Chcę wiedzieć, dlaczego mnie okłamałeś!
Nie odpowiedział. Stał, wziął kurtkę i wyszedł z domu, trzaskając drzwiami. Nie ruszyłam się. Nadal patrzyłam na miejsce, na którym przed chwilą siedział. O co mu chodzi?
Nie chciałam tak tego zostawić. Chwyciłam kurtkę i wybiegłam na podwórko. Niestety, Harry'ego już nigdzie nie było widać. Wezwałam więc, taksówkę i pojechałam do hotelu, w którym mieszkali chłopcy.
Pogoda nie była za dobra. Wręcz przeciwnie. Czułam, że marzną mi palce u rąk. Nie miałam ze sobą rękawiczek, więc włożyłam dłonie do kieszeni kurtki. Na miejsce dotarłam w piętnaście minut. Zapłaciłam kierowcy i szybko udałam się w stronę recepcji. Stałam tam też ktoś jeszcze. Obdarował mnie uroczym uśmiechem, a ja zrobiłam to samo.
-Co tu robisz? - spytał Niall.
-Szukam Harry'ego - wypaliłam bez zastanowienia.
-Ah...- chłopak wydawał się być rozczarowany. Zrobiło mi się głupio.
-Hej, Niall?
-Tak? - podniósł wzrok.
-Chcesz się gdzieś przejść?
-Z kim?
-Ze mną - parsknęłam śmiechem.
-Tylko ty i ja? - zapytał, a ja zachichotałam.
-Tak. Tylko ty i ja - potwierdziłam.
-Jasne!
-Tylko weź coś ciepłego. Jest strasznie zimno na dworze.
-Ok. To...poczekasz?
-Pewnie.
Po siedmiu minutach, szliśmy chodnikiem rozmawiając i wymieniając się malowniczymi uśmiechami.
-Co chciałaś od Harry'ego? - zagadnął niespodziewanie blondyn.
-Nieważne.
Chłopak nie chcąc dalej brnąć tematu, zaczął wypytywać o mój nowy film.
-Jak się skończy?
-Jak pójdziesz to kina to się dowiesz - odpowiedziałam chytrze.
-Na pewno się wybiorę! Muszę go zobaczyć. Jestem przekonany, że to będzie hit - uśmiechnął się szeroko.
-Możemy iść na niego razem - powiedziałam bez namysłu.
-Na premierę? - upewnił się.
-Jasne - wzruszylam ramionami, a w środku tańczyłam z podekscytowania.
-Z wielką chęcią.
-Czyli jesteśmy umówieni?
-Tak. Na za... - chlopak zaczał liczyć na palcach - ...4 miesiące - oboje się uśmiechnęliśmy. Spacerowaliśmy dalej. Powoli moje palce u nóg i rąk zaczęły zamarzać i cała trzęsłam się z zimna. Niall, widząc to zaproponował wejście do kawiarni. Zgodziłam się. Weszliśmy do środka, a strumień ciepłego powietrza, wypęłnił moje całe ciało. Było tu przytulnie i panowała miła atmosfera. Irlandczyk pomógł mi zdjąć kurtkę i powiesił ją na wieszaku. Usiedliśmy przy stoliku. Muszę zwrócić uwagę, na to, że blondyn poczekał, aż pierwsza zajmę swoje miejsce.
-Mam ochotę na kakao. A ty?
Oczy mi zabłyszczały.
-Uwielbiam kakao.
Uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy, tak samo jak w tamtą noc. Poczułam dreszcze na rękach, a moje serce waliło jak opętane. Dlaczego on jest taki seksowny i słodki jednocześnie?
Kelnerka przyniosła nam zamówiony napój.
-Coś jeszcze państwo sobie życzą? - spytała kobieta z życzliwym uśmiechem.
-Jestem głodna/y - oznajmiliśmy jednocześnie, a następnie głośno się zaśmialiśmy.
Długo zastanawialiśmy się nad odpowiednm daniem. Ostatecznie wybraliśmy szarlotkę z bitą śmietaną. Gdy już ją spałaszowaliśmy, wyszliśmy z budynku i postanowiliśmy wrócić, gdyż było za zimno na dalszy spacer. Niestety nie udało nam się złapać taksówki, dlatego musieliśmy iść pieszo.
-Chloe, twoje ręce!
-Co z nimi?
-Są całe sine. Masz to! - pospiesznie zdjął rękawiczki ze swoich dłoni i nałożył je na moje. Długo je trzymał, lekko pocierając.
-Lepiej? - spytał z troską.
-Tak - uśmiechnęłam się. On też. Wtedy uświadomiłam sobie, że nasze głowy są oddalone od siebie tylko kilka centymetrów. Motylki w brzuchu dały o sobie znać. Chłopak wpatrywał się w moje oczy. Nasze czoła prawie się ze sobą stykały. Cicho przełknęłam ślinę. Blondyn był już bardzo blisko. Ledwo zamknęłam oczy, a nagle poczułam jak zostaję opryskana wodą przez rozpędzony samochód.
-Kurwa... - ogarnął mnie okropny chłód. Niall nie zastanawiając się, wybiegł na ulicę i wezwał taksówkę. Po chwili mu się udało. Wziął mnie w objęcia i podprowadził do pojazdu.
-Zaraz będziemy, tylko proszę nie choruj - odparł błagalnym tonem.
-Spróbuję - uśmiechnęłam się słabo.
Przez całą drogę, chłopak tulił mnie do siebie. Gdyby nie to, że byłam cała zziębnięta, to czułabym się jak w niebie.
Dojechaliśmy do hotelu, szybko wysiedliśmy z auta i zaraz byliśmy już w pokoju chłopaków.
-Hej, Chleo co... Co wam się stało?! - Liam wytrzeszczył oczy na nasz widok.
-Kałuża. Samochód. Masakra - wytłumaczyłam zwięźle.
-Oni nie potrafią jeździć w tej Ameryce - stwierdził Zayn. - Dam ci jakieś suche ciuchy.
-Dzięki - uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę łazienki, aby wytrzeć włosy. Stał tam też Niall.
-Przykro mi - odparł.
-To nie twoja wina.
-Ja nas zatrzymałem. Jak zachorujesz to będziesz mogła mnie obwiniać.
Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo Malik przyniósł mi już ubrania, a blondyn wyszedł z toalety. Szybko się rozebrałam, wytarłam ręcznikiem, włożyłam, przesiąknięte perfumami mulata, ciuchy i wróciłam do pokoju. Moim oczom ukazał się Harry. Wnioskowałam, że dopiero wrócił, gdyż miał na sobie jeszcze kurtkę i buty, a jego policzki były lekko zaróżowione. Spiorunował mnie spojrzeniem. Tak, jak wtedy na urodzinach Zayna. Przeszedł mnie lęk.
-Harry... - zadrżał mi głos.
-Chodź ze mną - nakazał, otwierając drzwi na korytarz.
Chłopcy patrzyli na nas z niezrozumieniem. Wymieniłam z Niallem znaczące spojrzenie, a ten skinął głową.
-Słuchaj... - zaczął loczek, gdy byliśmy już w holu. - Nie chciałam cię okłamać.
-To nie było takie wielkie kłamstwo...
-Nie wiem, dlaczego to zrobiłem - kontynuował. - Ja chyba... - przerwał.
Patrzyłam na niego z zaciekawieniem, oczekując wytłumaczenia. Chłopak zawahał się.
-Chyba po prostu bałem się, że będziesz zła, bo nie mam twojej płyty - kąciki jego ust lekko się uniosły.
-Ty dziwny jesteś - zaśmiałam się i potargałam jego czuprynę, którą od razu poprawił. Następnie wróciliśmy do pokoju. Czy myślałam, że powód jego kłamstwa był inny? Tak, byłam tego pewna.
----------------------------------------------------------------------------------
O osiemnastej, ja, Harry, Niall, Louis i Eleanor, wybraliśmy się do restauracji. Liam był już wcześniej umówiony z Danielle, a Zayn postanowił zostać w hotelu i odpoczywać po wczorajszej imprezie.
-Co chcecie do picia? - zapytał nas Irlandczyk, gdy już siedzieliśmy przy stoliku.
-Ja poproszę martini - oznajmiła El.
-Ja chcę piwo - powiedział Lou.
-Ok. Chloe? Harry?
-Ja też piwo. Może mnie nie wsadzą za to do więzienia - wszyscy wybuchnęli gromkim śmiechem. Niall spojrzał na mnie.
-Dla mnie coca-colę.
-No dobra - blondyn wezwał kelnera i złożył zamówienie. Sam też poprosił o colę.
Kiedy dostaliśmy już swoje napoje, Tomo uniósł swój kieliszek.
-Za spotkanie!
-Zdrowie! - krzyknęli wszyscy, naśladując chłopaka. Rozmawialiśmy, żartowaliśmy, a ja i Niall wciąż rzucaliśmy sobie ukradkowe spojrzenia, lekko się uśmiechając. Czułam na sobie wzrok Stylesa. Odwróciłam się do niego.
-Co tam? - zagadnęłam.
-Nic - odburknął.
-Możesz mi powiedzieć, o co ci chodzi? - szepnęłam.
-Nie - podniósł kufel i wypił z niego duży łyk piwa - Idę tańczyć.
Wstał i podszedł do jakiś skąpo ubranych dziewczyn, po czym razem z nimi udał się na parkiet. Przyglądałam się temu nieco zdezorientowana. Po chwili, ujrzałam, że przy stoliku zostałam tylko ja i Niall.
-Też nie wiem, co mu się stało - odparł. - Od rana się tak zachowuję.
Nie odezwałam się, wciąż nad czymś rozmyślając.
-Może idź z nim pogadać - zaproponował.
-Nie chcę.
-Może go jakoś udobruchasz.
-Obawiam się, że to właśnie przeze mnie ma taki zły humor.
-Dlaczego?
Mogłam powiedzieć "nieważne", ale miałam dziwną chęć opowiedzenia mu całą historię.
-Wyjdziemy na dwór? - spytałam.
-Dobrze - zgodził się blondyn. Pomógł nałożyć mi kurtkę, a następnie włożył swoją.
Spacerowaliśmy chodnikiem. Było trochę zimno, ale mając przy sobie tak wspaniałego chłopaka, zapomniałam o tym. Szliśmy w ciszy. Horan czekał, aż coś powiem. Odetchnęłam.
-To jest trochę dziwne - odparłam, a chłopak wpatrywał się we mnie z zaciekawieniem. Opowiedziałam mu, o tym jak Harry mnie okłamał i jak zachował się, gdy zapytałam go, dlaczego to zrobił.
-Trzasnął drzwiami. Potem, tam w hotelu, powiedział, że bał się mojej reakcji, na to, że nie ma mojej płyty i dlatego skłamał.
-No dobra, ale dlaczego od razu ci tego nie powiedział, tylko zdenerwowany wyszedł z domu. I w ogóle, czemu teraz ma zły humor?
-Właśnie nie wiem - wpatrywałam się w chodnik.
-Wszystko będzie dobrze - uśmiechnął się lekko, a ja znowu utonęłam w jego oczach. Nie wiedząc kiedy, stanęłam.
-Co jest? - zaniepokoił się.
-Masz piękne oczy - wypaliłam bezmyślnie, a chłopak się zarumienił. Ocknęłam się. - Przepraszam, nie chciała....
-Twoje są piękniejsze - przerwał mi, a ja miałam wrażenie, że moje serce, zaraz wystrzeli mi z piersi.
-Ej! Co wy tu robicie? - w naszą stronę biegł Louis. - Szukaliśmy was po całej restauracji.
-Chcieliśmy się tylko przejść - wzruszył ramionami Niall.
-Musimy wracać. Harry jest zalany.
-Co? - przestraszyłam się. - Gdzie on teraz jest?
-U Paula w samochodzie z Eleanor. Idziecie?
Spojrzałam na Nialla.
-Niedługo wrócimy - odparł chłopak.
-Jak chcecie. Widzimy się później - odwrócił się i pobiegł przed siebie.
-Nie chciałabym się teraz z nim widzieć.
-Rozumiem.
Uśmiechnęłam się.
-Wiesz, na co mam ochotę? - zagadnęłam.
-Hm...Niech pomyślę... - zrobił twarz myśliciela. - Na gorące kakao?
-Zgadłeś - wyszczerzyłam zęby i oboje udaliśmy się w stronę "naszej" uroczej kawiarni.
---------------------------------------------------------
O godzinie dwudziestej drugiej byłam, już w domu, utulona w ciepłą kołdrę Rozmyślałam nad tym, co się dzisiaj wydarzyło. Humorzasty Harry. Idealny wieczór spędzony z Niallem. No, prawie idealny. Pijany Styles wciąż chodził mi po głowie. Bałam się, że coś mu się stanie.
Położyłam laptop na kolana i weszłam na twittera. Oczywiście wszędzie pisali o mnie i o Niallu. Nawet są już zdjęcia z dzisiaj. Szybcy są. Nie przeszkadzało mi to jednak. Starałam się omijać przykre komentarze. Odpisałam paru fanom, a po trzydziestu minutach zapadłam w głęboki sen.
------------------------------------------------------------------
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Wstałam niechętnie i otworzyłam je. Ku mojemu zaskoczeniu stał tam, nie kto inny, tylko sam Harry Styles.
-Mogę wejść? - zapytał bez przywitania.
-Właź.
Zamknęłam za nim drzwi i stanęłam w korytarzu z rękoma skrzyżowanymi na piersi, piorunując go wzrokiem.
-Nie patrz się tak na mnie - nakazał.
-Dlaczego? - spytałam opryskliwie.
Milczał, wpatrując się w podłogę.
-Przepraszam za wczorajsze zachowanie. Kiedy zobaczyłem, że ty i Niall gdzieś zniknęliście wkurzyłem się. Dlatego się upiłem - mówił to ze wstydem na twarzy.
-Ty jesteś zazdrosny - stwierdziłam, wcześniej się nad tym nie zastanawiając.
-Byłem...
-Harry! Dlaczego?! - uśmiechnęłam się szeroko.
-Bo... - odchrząknął. - Bo bałem się, że cię stracę.
-O czym ty mówisz?
-Byłem zły jak powiedziałaś, że podoba ci się Niall. Nie chciałem, żebyście się do siebie zbliżyli. Potem, na imprezie, zauważyłem, że wciąż się na niego gapisz i jako przyjaciel, musiałem coś z tym zrobić. Na drugi dzień byłem wściekły na siebie.
Wciąż patrzyłam na niego z zdezorientowana.
-Nie chcę się tobą dzielić - powiedział cicho.
-Powinieneś teraz porządnie dostać w ten pusty łeb!
Chłopak pokazał swoje wszystkie białe zęby, co sprawiło, że mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Nienawidzę cię - odparłam.
-Ale mi wybaczysz - stwierdził loczek.
-Niestety.
-Możemy iść na niego razem - powiedziałam bez namysłu.
-Na premierę? - upewnił się.
-Jasne - wzruszylam ramionami, a w środku tańczyłam z podekscytowania.
-Z wielką chęcią.
-Czyli jesteśmy umówieni?
-Tak. Na za... - chlopak zaczał liczyć na palcach - ...4 miesiące - oboje się uśmiechnęliśmy. Spacerowaliśmy dalej. Powoli moje palce u nóg i rąk zaczęły zamarzać i cała trzęsłam się z zimna. Niall, widząc to zaproponował wejście do kawiarni. Zgodziłam się. Weszliśmy do środka, a strumień ciepłego powietrza, wypęłnił moje całe ciało. Było tu przytulnie i panowała miła atmosfera. Irlandczyk pomógł mi zdjąć kurtkę i powiesił ją na wieszaku. Usiedliśmy przy stoliku. Muszę zwrócić uwagę, na to, że blondyn poczekał, aż pierwsza zajmę swoje miejsce.
-Mam ochotę na kakao. A ty?
Oczy mi zabłyszczały.
-Uwielbiam kakao.
Uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy, tak samo jak w tamtą noc. Poczułam dreszcze na rękach, a moje serce waliło jak opętane. Dlaczego on jest taki seksowny i słodki jednocześnie?
Kelnerka przyniosła nam zamówiony napój.
-Coś jeszcze państwo sobie życzą? - spytała kobieta z życzliwym uśmiechem.
-Jestem głodna/y - oznajmiliśmy jednocześnie, a następnie głośno się zaśmialiśmy.
Długo zastanawialiśmy się nad odpowiednm daniem. Ostatecznie wybraliśmy szarlotkę z bitą śmietaną. Gdy już ją spałaszowaliśmy, wyszliśmy z budynku i postanowiliśmy wrócić, gdyż było za zimno na dalszy spacer. Niestety nie udało nam się złapać taksówki, dlatego musieliśmy iść pieszo.
-Chloe, twoje ręce!
-Co z nimi?
-Są całe sine. Masz to! - pospiesznie zdjął rękawiczki ze swoich dłoni i nałożył je na moje. Długo je trzymał, lekko pocierając.
-Lepiej? - spytał z troską.
-Tak - uśmiechnęłam się. On też. Wtedy uświadomiłam sobie, że nasze głowy są oddalone od siebie tylko kilka centymetrów. Motylki w brzuchu dały o sobie znać. Chłopak wpatrywał się w moje oczy. Nasze czoła prawie się ze sobą stykały. Cicho przełknęłam ślinę. Blondyn był już bardzo blisko. Ledwo zamknęłam oczy, a nagle poczułam jak zostaję opryskana wodą przez rozpędzony samochód.
-Kurwa... - ogarnął mnie okropny chłód. Niall nie zastanawiając się, wybiegł na ulicę i wezwał taksówkę. Po chwili mu się udało. Wziął mnie w objęcia i podprowadził do pojazdu.
-Zaraz będziemy, tylko proszę nie choruj - odparł błagalnym tonem.
-Spróbuję - uśmiechnęłam się słabo.
Przez całą drogę, chłopak tulił mnie do siebie. Gdyby nie to, że byłam cała zziębnięta, to czułabym się jak w niebie.
Dojechaliśmy do hotelu, szybko wysiedliśmy z auta i zaraz byliśmy już w pokoju chłopaków.
-Hej, Chleo co... Co wam się stało?! - Liam wytrzeszczył oczy na nasz widok.
-Kałuża. Samochód. Masakra - wytłumaczyłam zwięźle.
-Oni nie potrafią jeździć w tej Ameryce - stwierdził Zayn. - Dam ci jakieś suche ciuchy.
-Dzięki - uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę łazienki, aby wytrzeć włosy. Stał tam też Niall.
-Przykro mi - odparł.
-To nie twoja wina.
-Ja nas zatrzymałem. Jak zachorujesz to będziesz mogła mnie obwiniać.
Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo Malik przyniósł mi już ubrania, a blondyn wyszedł z toalety. Szybko się rozebrałam, wytarłam ręcznikiem, włożyłam, przesiąknięte perfumami mulata, ciuchy i wróciłam do pokoju. Moim oczom ukazał się Harry. Wnioskowałam, że dopiero wrócił, gdyż miał na sobie jeszcze kurtkę i buty, a jego policzki były lekko zaróżowione. Spiorunował mnie spojrzeniem. Tak, jak wtedy na urodzinach Zayna. Przeszedł mnie lęk.
-Harry... - zadrżał mi głos.
-Chodź ze mną - nakazał, otwierając drzwi na korytarz.
Chłopcy patrzyli na nas z niezrozumieniem. Wymieniłam z Niallem znaczące spojrzenie, a ten skinął głową.
-Słuchaj... - zaczął loczek, gdy byliśmy już w holu. - Nie chciałam cię okłamać.
-To nie było takie wielkie kłamstwo...
-Nie wiem, dlaczego to zrobiłem - kontynuował. - Ja chyba... - przerwał.
Patrzyłam na niego z zaciekawieniem, oczekując wytłumaczenia. Chłopak zawahał się.
-Chyba po prostu bałem się, że będziesz zła, bo nie mam twojej płyty - kąciki jego ust lekko się uniosły.
-Ty dziwny jesteś - zaśmiałam się i potargałam jego czuprynę, którą od razu poprawił. Następnie wróciliśmy do pokoju. Czy myślałam, że powód jego kłamstwa był inny? Tak, byłam tego pewna.
----------------------------------------------------------------------------------
O osiemnastej, ja, Harry, Niall, Louis i Eleanor, wybraliśmy się do restauracji. Liam był już wcześniej umówiony z Danielle, a Zayn postanowił zostać w hotelu i odpoczywać po wczorajszej imprezie.
-Co chcecie do picia? - zapytał nas Irlandczyk, gdy już siedzieliśmy przy stoliku.
-Ja poproszę martini - oznajmiła El.
-Ja chcę piwo - powiedział Lou.
-Ok. Chloe? Harry?
-Ja też piwo. Może mnie nie wsadzą za to do więzienia - wszyscy wybuchnęli gromkim śmiechem. Niall spojrzał na mnie.
-Dla mnie coca-colę.
-No dobra - blondyn wezwał kelnera i złożył zamówienie. Sam też poprosił o colę.
Kiedy dostaliśmy już swoje napoje, Tomo uniósł swój kieliszek.
-Za spotkanie!
-Zdrowie! - krzyknęli wszyscy, naśladując chłopaka. Rozmawialiśmy, żartowaliśmy, a ja i Niall wciąż rzucaliśmy sobie ukradkowe spojrzenia, lekko się uśmiechając. Czułam na sobie wzrok Stylesa. Odwróciłam się do niego.
-Co tam? - zagadnęłam.
-Nic - odburknął.
-Możesz mi powiedzieć, o co ci chodzi? - szepnęłam.
-Nie - podniósł kufel i wypił z niego duży łyk piwa - Idę tańczyć.
Wstał i podszedł do jakiś skąpo ubranych dziewczyn, po czym razem z nimi udał się na parkiet. Przyglądałam się temu nieco zdezorientowana. Po chwili, ujrzałam, że przy stoliku zostałam tylko ja i Niall.
-Też nie wiem, co mu się stało - odparł. - Od rana się tak zachowuję.
Nie odezwałam się, wciąż nad czymś rozmyślając.
-Może idź z nim pogadać - zaproponował.
-Nie chcę.
-Może go jakoś udobruchasz.
-Obawiam się, że to właśnie przeze mnie ma taki zły humor.
-Dlaczego?
Mogłam powiedzieć "nieważne", ale miałam dziwną chęć opowiedzenia mu całą historię.
-Wyjdziemy na dwór? - spytałam.
-Dobrze - zgodził się blondyn. Pomógł nałożyć mi kurtkę, a następnie włożył swoją.
Spacerowaliśmy chodnikiem. Było trochę zimno, ale mając przy sobie tak wspaniałego chłopaka, zapomniałam o tym. Szliśmy w ciszy. Horan czekał, aż coś powiem. Odetchnęłam.
-To jest trochę dziwne - odparłam, a chłopak wpatrywał się we mnie z zaciekawieniem. Opowiedziałam mu, o tym jak Harry mnie okłamał i jak zachował się, gdy zapytałam go, dlaczego to zrobił.
-Trzasnął drzwiami. Potem, tam w hotelu, powiedział, że bał się mojej reakcji, na to, że nie ma mojej płyty i dlatego skłamał.
-No dobra, ale dlaczego od razu ci tego nie powiedział, tylko zdenerwowany wyszedł z domu. I w ogóle, czemu teraz ma zły humor?
-Właśnie nie wiem - wpatrywałam się w chodnik.
-Wszystko będzie dobrze - uśmiechnął się lekko, a ja znowu utonęłam w jego oczach. Nie wiedząc kiedy, stanęłam.
-Co jest? - zaniepokoił się.
-Masz piękne oczy - wypaliłam bezmyślnie, a chłopak się zarumienił. Ocknęłam się. - Przepraszam, nie chciała....
-Twoje są piękniejsze - przerwał mi, a ja miałam wrażenie, że moje serce, zaraz wystrzeli mi z piersi.
-Ej! Co wy tu robicie? - w naszą stronę biegł Louis. - Szukaliśmy was po całej restauracji.
-Chcieliśmy się tylko przejść - wzruszył ramionami Niall.
-Musimy wracać. Harry jest zalany.
-Co? - przestraszyłam się. - Gdzie on teraz jest?
-U Paula w samochodzie z Eleanor. Idziecie?
Spojrzałam na Nialla.
-Niedługo wrócimy - odparł chłopak.
-Jak chcecie. Widzimy się później - odwrócił się i pobiegł przed siebie.
-Nie chciałabym się teraz z nim widzieć.
-Rozumiem.
Uśmiechnęłam się.
-Wiesz, na co mam ochotę? - zagadnęłam.
-Hm...Niech pomyślę... - zrobił twarz myśliciela. - Na gorące kakao?
-Zgadłeś - wyszczerzyłam zęby i oboje udaliśmy się w stronę "naszej" uroczej kawiarni.
---------------------------------------------------------
O godzinie dwudziestej drugiej byłam, już w domu, utulona w ciepłą kołdrę Rozmyślałam nad tym, co się dzisiaj wydarzyło. Humorzasty Harry. Idealny wieczór spędzony z Niallem. No, prawie idealny. Pijany Styles wciąż chodził mi po głowie. Bałam się, że coś mu się stanie.
Położyłam laptop na kolana i weszłam na twittera. Oczywiście wszędzie pisali o mnie i o Niallu. Nawet są już zdjęcia z dzisiaj. Szybcy są. Nie przeszkadzało mi to jednak. Starałam się omijać przykre komentarze. Odpisałam paru fanom, a po trzydziestu minutach zapadłam w głęboki sen.
------------------------------------------------------------------
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Wstałam niechętnie i otworzyłam je. Ku mojemu zaskoczeniu stał tam, nie kto inny, tylko sam Harry Styles.
-Mogę wejść? - zapytał bez przywitania.
-Właź.
Zamknęłam za nim drzwi i stanęłam w korytarzu z rękoma skrzyżowanymi na piersi, piorunując go wzrokiem.
-Nie patrz się tak na mnie - nakazał.
-Dlaczego? - spytałam opryskliwie.
Milczał, wpatrując się w podłogę.
-Przepraszam za wczorajsze zachowanie. Kiedy zobaczyłem, że ty i Niall gdzieś zniknęliście wkurzyłem się. Dlatego się upiłem - mówił to ze wstydem na twarzy.
-Ty jesteś zazdrosny - stwierdziłam, wcześniej się nad tym nie zastanawiając.
-Byłem...
-Harry! Dlaczego?! - uśmiechnęłam się szeroko.
-Bo... - odchrząknął. - Bo bałem się, że cię stracę.
-O czym ty mówisz?
-Byłem zły jak powiedziałaś, że podoba ci się Niall. Nie chciałem, żebyście się do siebie zbliżyli. Potem, na imprezie, zauważyłem, że wciąż się na niego gapisz i jako przyjaciel, musiałem coś z tym zrobić. Na drugi dzień byłem wściekły na siebie.
Wciąż patrzyłam na niego z zdezorientowana.
-Nie chcę się tobą dzielić - powiedział cicho.
-Powinieneś teraz porządnie dostać w ten pusty łeb!
Chłopak pokazał swoje wszystkie białe zęby, co sprawiło, że mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Nienawidzę cię - odparłam.
-Ale mi wybaczysz - stwierdził loczek.
-Niestety.
@Anooshkaa
OdpowiedzUsuńPo prostu uwielbiam! Kocham! Wielbię!! :D haha ♥♥ xxxx
Świetny rozdział, już nie mogę doczekać się następnego :) :D
OdpowiedzUsuń@emptywords8
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńdobra, musiałam wyrazić swoje emocje. ten rozdział był nieziemski! i mam coraz większy mętlik w głowie, bo kocham Harry'ego i kocham Nialla i jestem w takiej emocjonalnej rozsypce :D śmieszy mnie Styles i jego wymówka "okłamałem Cię, bo... em... bałem się, że się obrazisz, że nie kupiłem płyty" JASNE,JASNE, Chleo też głupia nie jest. ten spacer z Niallem, potem kawiarnia, potem znowu spacer i fakt, że prawie się pocałowali... musiałaś ją oblać wodą? POTWORZE! :D
i tak Cię kocham, przecież wiesz <3 podoba mi się zazdrość Harry'ego i Twoje dialogi, zwłaszcza to, jak kończysz rozdziały :) aż mnie coś rusza w środku, mówię Ci, mam takie motylki w brzuchu :) ale nadal wydaje mi się, że Harry jest zazdrosny nie tylko jako przyjaciel...
czekam na next!
Super rozdział, kocham te opowiadania. Nie spodziewałam się takiej akcji, zazdrosnego Harry'ego i całej sytuacji z Niall'em. Boże jak jak to KOCHAM! Czekam na następny. Ciekawe czym jeszcze zaskoczysz ;*****
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Widzę, że wena ciebie nie opuszcza i dobrze. Trzymaj tak dalej! ;*
OdpowiedzUsuń@D_martynka
Tak jak obiecałam ostatnim razem, dzisiaj piszę dłuższy komentarz :3 mam nadzieję, że to cię zmotywuje ^^
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest cuuuuudony ^^
Uwielbiam scenki kiedy Neo razem gdzieś wychodzą, bo wtedy są tacy słodcy ^^
Oczywiście musiał pojawić się wątek "CBA Directioner" XDD #norma XD
Od dzisiaj "Dlaczego on jest taki seksowny i słodki jednocześnie?" jest moim ulubionym pytaniem oraz cytatem ^^ ciesz się bo to dzięki tobie ^^
Uwielbiam także momenty kiedy Chleo oraz Niall prawie się calują, ale jednak coś im w tym przerywa, to słodkie ^^ tylko nie wstawiaj takich scenek zbyt dużo bo wiadomo, trzeba mieć jakiś umiar XDD
Nie wiem ile już napisałam, ale napewno byłoby więcej wcześniej bo po prostu usunął mi się tamten komentarz ;'C
Chciałabym także dodać, iż czytałam ten rozdział dwa razy, aby dobrze go przeanalizować i przelać swoje uczucia na "kartkę" XDD
Jeżeli mogłabyś, nie mówię, że w teraz, ale w najbliższym czasie wstawić w rozdziale dobrze rozbudowaną i zabawną rozmowę Niallera i Chel, tak z dedykacją dla mnie :3
Uwielbiam takie momenty, ponieważ wtedy jeszcze bardziej pobudzamy swoją wyobraźnię i możemy jeszcze lepiej zachować w pamięci na przykład Nialla uśmiechającego się do monitoru XD
Tak wiem to nienormalne, ale mi się podoba ^^
Dobra, już kończę bo trochę źle pisze mi się drugi raz to samo i strasznie denerwuje się jak czegoś sobie nie mogę przypomnieć z tamtego-starego komentarza XDD
Kocham Cię
~@Nandos_Bejbe ;**
KOOOOOCHAM TOOOO <33 / @Hazzowelove
OdpowiedzUsuńJEZU, JEZU, JEZU, JEZU!
OdpowiedzUsuńNareszcie znalazłam czas i przeczytałam dwa zaległe rozdziały. Przepraszam, że komentuję tak późno, ale mam strasznie dużo roboty w związku z końcem roku.
Straaaasznie się cieszę, że sytuacja między Niall'em i Chleo w końcu się wyjaśniła i jeszcze ta piosenka... asdfghjkl
Na początku nie mogłam rozgryźć Loczka i szczerze mówiąc byłam na niego zła, że odstawia takie scenki xd
Jak na razie wszystko zmierza w dobrym kierunku do happy end'u :)
Mam nadzieję, że nie złamiesz się w pewnym momencie opowiadania i nie przerwiesz bez konkretnego zakończenia, bo wtedy byś mnie zabiła xd
A więc... Jeszcze raz bardzo przepraszam za zwłokę i postaram się, by więcej się to nie pwtórzyło xd Trzymam za Ciebie kciuki x
@DevonneIsAQueen x
ehhhhhh, w końcu !!! :D Już myślałam, że się nigdy ta sytuacja z Niallem nie ułoży... No i Harry. Ta kłótnia, nie wiedziałam wgl o co mu chodzi :D Tyle emocji ! ;D Baardzo fajna część ;)
OdpowiedzUsuń