czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział 13.

Resztę niedzieli spędziłam, na patrzeniu się w sufit. Wiem, nie za bardzo kreatywne zajęcie, ale nie miałam siły nigdzie wychodzić, ani z nikim rozmawiać. To dziwne, jak w jednej chwili może się wszystko popsuć.
W poniedziałek, One direction dali swój pierwszy koncert z trasy koncertowej. Chciałam iść, miałam nawet kupiony bilet, ale oddałam go innej directioner. Od dłuższego czasu, mój przycisk "fanka" był wyłączony. Nie byłam w stanie spojrzeć MU w twarz. 
Dni mijały, a ja żyłam według swojej codziennej rutyny: pobudka, śniadanie, poranna toaleta, szkoła, dom, odrobienie lekcji, plan, dom, lenistwo.
W końcu nadszedł, długo oczekiwany, okres świąteczny. Dwudziestego drugiego grudnia poleciałam do Polski. Przez dwa dni pomagałam mamie w pracach domowych.
Wigilię spędziliśmy w domu siostry mojej mamy. Nasz rodzina jest duża i zawsze jest mnóstwo śmiechu. Gdy tak siedzieliśmy wszyscy razem przy wigilijnym stole, patrzyłam na ich roześmiane buzie i dopiero wtedy uświadomiłam sobie, jak bardzo mi ich brakowało. 
Niestety, drugiego dnia świąt musiałam już wracać do Londynu, ponieważ następnego wznowiono nagrania do filmu. Z wielkim żalem opuszczałam swoje rodzinne miasto. 
Sylwester spędziłam skromnie, w domu, wraz z Jane. Zrobiłyśmy sobie seans sagi 
„Zmierzch”. O pierwszej w nocy byłam już w łóżku. 
Myślałam, że w nowym roku nie stanie się nic nadzwyczajnego, ale pomyliłam się.
O godzinie piętnastej dwadzieścia pięć zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i wtedy zamarłam. To był Harry. Ręce drżały mi jak opętane. Nie wiedziałam czy mam odebrać. Gdy już miałam zamiar to zrobić, sygnał ustał. Zawiedziona położyłam telefon z powrotem na biurku. Ledwo co wyszłam z pokoju, a znowu usłyszałam ten sam dzwonek. Tym razem szybko wzięłam komórkę i odebrałam.
-Halo. - wstrzymałam oddech.
-Chloe? Tu Zayn Malik. - odetchnęłam.
-Hej. Tak to ja, co tam?
-Dzwonię, żeby zaprosić cię na moje urodziny.
-Mnie? - byłam zaskoczona.
-Tak ciebie. - zaśmiał się. - To nie będzie taka wielka impreza, jak u Taylor. Będzie tylko parę osób. Więc jak?
Totalnie mnie zszokował. Spotkaliśmy się tylko raz. Chyba serio mnie polubił. Byłam przekonana, że Harry z żadnemu z nich nie opowiedział o sytuacji, która zaszła między nami.
-No nie wiem. Prawie się nie znamy...
-I co zgodziła się? - usłyszałam znajome głosy po drugiej stronie słuchawki.
-Poczekaj Louis, rozmawiam z nią właśnie. - odpowiedział mulat.
-Przypomnij jej, że obiecała. Na mały palec! - odezwał się Liam.
Głośno się zaśmiałam.
-Słyszałaś ich? - zapytał Malik.
-Tak. Już wiem, dlaczego mnie zapraszasz.
-Cały dzień nie dawali mi spokoju. - odparł. - Ale ja oczywiście też chcę, żebyś się pojawiła. Z chęcią lepiej cię poznam.
Już miałam się zgodzić, ale przypomniałam sobie o Harry'm. Na pewno tam będzie. Nie wyobrażałam sobie naszego spotkania.
-Nie wiem...- zaczęłam.
-Prosimy! - krzyknęli chórem, co wywołało u mnie atak śmiechu.
-No dobra! - nie mogłam się im oprzeć. 
Usłyszałam krzyki radości. Ja też byłam bardzo podekscytowana. Chyba powoli, moje "fankowskie" alter ego, powracało. 
-Kiedy to będzie?
-Urodziny mam dwunastego, ale będę robił dzień po, o osiemnastej, pasuje?
-Jasne.
-A i Chloe?
-Tak?
-Szczęśliwego nowego roku.
Uśmiechnęłam się.
-I nawzajem. 
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę, po czym zaczęłam piszczeć i biegać po domu, kompletnie nie kontrolując tego, co robię.
-Ej mała! Co jest? Co się stało? - Jane zaniepokoiło moje zachowanie. 
-Ja...ja...i..idę.. - bez wątpliwości przycisk "fanka" był włączony.
-Uspokój się i powiedz o co chodzi. - kobieta złapała mnie za ramiona i lekko mną potrząsnęła.
-IDĘ NA URODZINY ZAYNA MALIKA! 
Jane nie rozumiała mojej ekscytacji. I nie dziwiłam jej się. Mało kto rozumie zachowanie Directioners. 
-----------------------------------------------------------------------------

Dwunastego stycznia złożyłam Malikowi życzenia urodzinowe na twitterze. Nie miałam jego numeru, a nie chciałam ryzykować dzwonieniem do Harry'ego. 
Wciąż bałam się spotkana z nim. Nie rozmawialiśmy, od tego wydarzenia w hotelu. 
Może nie będzie tak źle? - starałam się przekonywać, jednak wiedziałam, że oszukuję samą siebie.
Następnego dnia wstałam wcześnie i poszłam do centrum kupić jakiś ciuch na wieczór, a także prezent dla kolegi. 
Po drodze spotkałam trzy fanki, dla których dałam autografy, a potem zaprosiłam je na lody. 
-Co dziś porabiacie? - zagadnęłam.
-Pójdziemy chyba do kina. - odpowiedział jedna z nich.
-A wieczorem pod dom One direction. - zaśmiała się druga.
-Haha, po co? - zadałam głupie pytanie.
-Dzisiaj będzie miał imprezę urodzinową. - przypominam, że Directioners są jak FBI. - Może nas wpuszczą...przez przypadek.
Każda z nas wybuchła głośnym śmiechem. 
-Poczekaj. Ty się z nimi kumplujesz, prawda? - odniosłam wrażenie, że jest ona prawdziwą Springer. 
-Tak. Można tak powiedzieć.
-Będziesz tam? - zapytała następna.
Nie wiedziałam czy mam skłamać, czy powiedzieć prawdę. Bałam się, że poproszą mnie o to, żebym pomogła im się tam wbić. 
Na szczęście, z trudnej sytuacji uratował mnie, wychodzący ze sklepu, Ben. 
-Hej Chloe! Musimy już się zbierać. Pożegnaj koleżanki.
-Przepraszam, ale muszę lecieć.
Uścisnęłam każdą z nich i pobiegłam w stronę ochroniarza i razem ruszyliśmy w stronę domu. 
O czternastej zawiózł mnie na plan, tego dnia robiliśmy zdjęcia z jednej sceny, a o siedemnastej byłam już z powrotem. Szybko pobiegłam do łazienki, wzięłam prysznic, ubrałam się (koszula i spodnie) i zrobiłam makijaż. 
Wyjechaliśmy o siedemnastej pięćdziesiąt i po piętnastu minutach byliśmy na miejscu. 
-Zadzwoń jak będziesz chciała wracać. - nakazał Ben.
-Ok. 
Wysiadłam z auta i ruszyłam w stronę wejścia. Nacisnęłam dzwonek. Drzwi otworzyły się po trzech minutach.
-Cześć. - przywitałam się cicho patrząc na stojącego przede mną chłopaka z bujnymi lokami. 

10 komentarzy:

  1. Dlaczego skończyłaś w takim momencie?! Proszę, proszę, proszę, niech oni się z Harrym pogodzą ! <3
    @justmissmalik
    zapraszam do siebie na torn-fanfiction.blogspot,com :)

    OdpowiedzUsuń
  2. kurwa no, teraz nie będę mogła nic zrobić bo będę myslała o tym co się wydarzy. No dziękuję ci bardzo ale rozdział megasuperzajebistyprzytym najlepszypodsłońcem. czekam na next >>>>>>>>>>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  3. asdfghjkl.
    Przeczytałam z zapartym tchem.
    Szkoda mi Harry'ego, ale zachował się niezbyt fajnie. Totalnie szaleję na punkcie reszty zespołu. Ich zachowanie jast tak słodkie i głupiutkie zarazem xd Czekam na następny rozdział i cały czas zastanawiam się nad dalszym przebiegiem wydarzeń. Kocham Cię za to, że piszesz. Napisz mi od razu jak dodasz nowy rozdział. Buziaki x

    @DevonneIsAQueen

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czy znowu chcesz słuchać mojej paplaniny, ale jak chcesz to napisz, a wskaże ci kilka błędów, które ja od razu bym poprawiła na twoim miejscu ;)
    Przepraszam, że zaczynam od "krytyki" ale jakoś tak się złożyło...
    Kocham to opowiadanie! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mogłabyś podać swoją nazwę twittera? : )

      Usuń
    2. Ojej wybacz, ale zapomniałam XD @Nandos_Bejbe ;*

      Usuń
  5. Świetny rozdział, wciągnęłam się w czytanie twojego opowiadania ! :* TT : @diiirectioner69 ;)

    OdpowiedzUsuń