-Dobry wieczór. - przywitałam Jane,
która oglądała telewizję.
-Wieczór? -
kobieta była oburzona - Jest za piętnaście dwudziesta trzecia.
-Przepraszam,
ale straciłam rachubę czasu. To się nie powtórzy. - nie chciałam się kłócić i
psuć sobie humoru.
-No, mam
nadzieję. Jutro z rana musisz jechać na plan. Powinnaś się wyspać.
-No to może
najlepiej już pójdę do swojego pokoju? - powiedziałam, kierując się w stronę
schodów.
-Tak, to dobry
pomysł. - odparła zdecydowanie Jane.
-Dobranoc.
-Dobranoc,
mała. - znowu
poczułam to ciepło w sercu.
Uśmiechnęłam
się i pobiegłam na górę. Weszłam do toalety i wzięłam długi, relaksujący
prysznic. Letni strumień wody spływał po moim ciele. Czułam się wspaniale.
Przypomniałam sobie wers, który sama wymyśliłam. Znajdziesz we wszystkim piękno, kiedy otworzysz swoje
serce i uwierzysz w dar przyjaźni.
Muszę dokończyć
tą piosenkę.
Wyszłam spod
prysznica, zmyłam makijaż, umyłam zęby i, już w pokoju, usiadłam przy biurku z
kartką papieru i długopisem w ręku. Muszę zwrócić uwagę, na to, że to nie jest
zwykły długopis. Dostałam go od Taylor na moje 14. urodziny i napisałam nim
pierwszą piosenkę, a także pozostałe.
Zawsze podczas
pisania tekstu, musiałam widzieć osobę, o której on był. Wyjęłam więc z albumu
zdjęcie Emilki, w telefonie wyświetliłam wspólną fotkę z Tay, a w internecie
znalazła fotografię przedstawiającą mnie i Harry'ego, w kolejce górskiej,
trzymających się za ręce. Spojrzałam na nich i wtedy słowa wychodziły z
długopisu jak zaczarowane. Nie minęło piętnaście minut, a cały tekst był już
gotowy. Dumna ze swojego dzieła, położyłam się do łóżka i po chwili zasnęłam.
Bez żadnych męczących zmartwień.
--------------------------------------------------------------------------------------
28. stycznia, Harry
wszedł do mojego domu bez pukania. Od jakiegoś czasu robił tak często.
-Dzień dobry,
jest Chloe? - usłyszałam jak zwraca się do Jane.
-Tak, na górze.
- rzuciła obojętnie. Widok Stylesa, wchodzącego, bez zaproszenia, do naszego
domu, wcale jej nie zdziwił.
-Hej, Dusia!
Jesteś. - uwielbiałam jak zdrabniał moje polskie imię. Robił to z niesamowicie
śmiesznym akcentem.
-Tak, tak. Właź.
- zaprosiłam go do pokoju.
-Co porabiasz?
-Właśnie miałam
zamiar robić twitcam.
-No to dawaj.
-No nie wiem...
- wahałam się.
-Co nie wiesz?
Włączaj to.
-Słuchaj, czy
to nie będzie dziwne, że Harry Styles jest u mnie w domu?
-A czy ty zapomniałaś,
że ludzie wiedzą, że się przyjaźnimy?
Odkąd się
pogodziliśmy, nie ukrywaliśmy się przed paparazzi czy przed fanami. Każdy miał
prawo, o tym wiedzieć. Niestety, bałam się reakcji directioner. Tego, że mnie
nie zaakceptują. Kocham wszystkie directioners, przecież to moja rodzina, i
obawiałam się, że będą mnie hejtować, ale muszę przyznać, że nie jest tak źle.
Jasne, na początku większość fanek była oburzona i mieszała mnie z błotem, ale
na szczęście Harry zainterweniował. Napisał na twitterze, że nie życzy sobie,
aby obrażać jego przyjaciółkę i poprosił, żeby nie robili tego publicznie, bo to go rani. Od tego momentu widziałam mniej obelg na swój temat. Hazz jest
słodki.
-No dobra. -
powiedziałam niepewnie.
Włączyłam
kamerkę.
-Heej! -
pomachałam do ekranu komputera. - Mam tutaj niesamowitego gościa. Przywitajcie
Harry'ego!
-Cześć! -
loczek uśmiechnął się, pokazując swoje wszystkie białe zęby.
-Przed chwilą
przyszedł. Właśnie po co przyszedłeś? - zwróciłam się do chłopaka. Bardzo
często robiłam twitcamy i nie czułam żadnego stresu. Po prostu zachowywałam się
zwyczajnie, jakby wcale nie widziało mnie ponad tysiąc osób.
-To tajemnica.
- uśmiechnął się niewinnie.
Błyskawicznie
pojawiły się tweety od fanów, domagających się ujawnienia sekretu. Jednak Harry
był nieuległy.
Rozmawialiśmy i
wygłupialiśmy się przed kamerką dobrą godzinę.
-Wybaczcie, ale
musimy już lecieć. Miło było was...- przerwałam szukając słowa.
-Zabawiać. -
podsunął mi chłopak.
-Tak, tak
dokładnie. - uśmiechnęłam się szeroko. - To pa i do zobaczenia niebawem!
Wyłączyłam
stronę i zwróciłam się do Harry'ego.
-No gadaj, co
to za tajemnica.
-Aj...nieważne...
- droczył się ze mną.
-To nie. -
rzuciłam, udając, że mi na tym nie zależy.
-Dobra powiem
ci. - wiedziałam. - Wiesz, że 1. lutego kończę 18 lat.
-Nie mów mi, że
szykuje się następna impreza. - zaśmiałam się.
-No to ci nie
powiem. - założył ręce na piersi i udał obrażonego.
-No dobra,
sorry. Kiedy się odbędzie?
-No myślałem,
że jak masz cały luty wolny, to najlepiej w dzień urodzin.
-Aww, myślałeś
o mnie. - popatrzyłam na niego czule.
-Zawsze o tobie
myśle. - powiedział przesadnie poważnie, dotykając mojego ramienia
Ze śmiechu
upadłam na podłogę.
-Jesteś
nienormalny. - stwierdziłam.
-I za to mnie
kochasz. - uśmiechnął się, pokazując dołeczki w policzkach.
-A gdzie robisz
te urodziny?
-No i tu jest
problem. - posmutniał. - Chłopcy naciskają na Los Angeles, a ja wiem, że ty
możesz mieć problem z namówieniem Jane.
-Aww, i znowu o
mnie pomyślałeś.
-Przestań,
mówię poważnie. - powiedział, ale oczywiście z uśmiechem.
-Jakoś ją
namówię.
-Tak myślisz?
-Jasne, tylko
powiedz mi, co za kretyn robi swoje osiemnaste urodziny w Ameryce? - spytałam z
ironią.
-Dlaczego? -
nie ogar.
-Tam można pić
alkohol dopiero od 21. roku życia.
-Hm, słuszna
uwaga. - odparł, robiąc przy tym minę myśliciela.
-Też tak myślę.
-Ale wiesz co?
-Tak? -
spytałam.
-Los Angeles to
jest piękne miasto, a ja mam niemiłe wspomnienia z nim związane.
Przełknęłam ślinę. Wiedziałam, o co mu chodziło.
-Ja też. -
przyznałam z poważną miną.
-Dlatego chcę
to naprawić. - uśmiechnął się i chwycił moją rękę. - Tym razem będzie inaczej.
-Nie mam, co do
tego, żadnych wątpliwości.
--------------------------------------------------------------------------
Awfguhjj suuuper *.*
OdpowiedzUsuń@Anooshkaa
OdpowiedzUsuńawwwwwwwwww!!!!! ♥♥♥ ojbnvoeab vkljbig normalnie słodkości moje!! :D zapowiada się naprawdę świetnie :D
już się nie mogę doczekać dalszej części ;D :* :* ♥♥
Wiesz, że zakochałam się w Twoim opowiadaniu :) Podobał mi się ten twitcam baaardzo i to, że Harry tak bardzo zwraca uwagę na Chloe! Chciałabym mieć takiego przyjaciela, chociaż... muszę przyznać, że jestem trochę shipperką tej pary, nic nie poradzę:)
OdpowiedzUsuńCzekam na imprezę w Los Angeles i na akcję z Niallem, która przekona mnie do tego parringu :)
Super, oby tak dalej!
i czekam na Ciebie na swoim blogu www.torn-fanfiction.blogspot.com :)
@justmissmalik
Jeju, to jest takie słodkie...
OdpowiedzUsuńDobrze, że cała sytuacja między tą dwójką się wyjaśniła. Zachowanie Harry'ego w poprzednim rozdziale strasznie mnie irytowało xd. Nie wiem co jeszcze Ci napisać...
To, że jest wspaniale już na pewno wiesz, że czekam na następny rozdział także ;p
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci dużo weny xx
@DevonneIsAQueen
Uffff, już myślałam że się z Harrym nie pogodzą !!! :D Świetne, lecę czytać następny rozdział ! :)
OdpowiedzUsuń