piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 21.

Zasada pierwsza: nigdy nie pozwól na to, żeby Harry Styles samodzielnie spuszczał wodę.
-Coś ty narobił?!
-Ja tylko pociągnąłem... - tłumaczył się loczek z zaniepokojonym wzrokiem, trzymając w ręku spłuczkę. Cała łazienka była pełna wody.
-Wyjdź mi stąd - nakazałam.
-Może pomogę...
-Nie denerwuj mnie!
Chłopak wyszedł z toalety ze spuszczoną głowa. Zostawić człowieka samego na 10 sekund i już coś nabroi. Pospiesznie wycierałam podłogę. Czułam na sobie czyjś wzrok.
-Powiedziałam, że masz tu nie wchodzić.
-Przepraszam - w głosie chłopaka dało się wyczuć wyraźny żal.
Odetchnęłam.
-Powiedz mi Harry, jak ty to w ogóle zrobiłeś?
-Po prostu chciałem spuścić wodę. Pociągnąłem za spłuczkę, a ona odleciała i woda wytrysnęła na wszystkie strony - był zawstydzony i unikał mnie wzrokiem.
Mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Podaj mi mop.
Chłopak spojrzał na mnie i szybko chwycił przedmiot.
-Dzięki.
-Pomóc ci w czymś jeszcze?
-Zrób jakieś kanapki. Jestem strasznie głodna.
-Już się robi! - zasalutował i szybko zbiegł na dół.
Zaśmiałam się cicho. On jest niemożliwy. 
---------------------------------------------------------------------------------------
-Wybierasz się gdzieś dziś z Niallem? - zapytał Harry pałaszując swoją kanapkę.
-Nie, dlaczego? - chyba się zarumieniłam.
-No na jakąś randkę czy coś - wzruszył ramionami.
-Nie zaprosił mnie.
-Serio? Na co on czeka?
Loczek nadal jadł, a ja patrzyłam na niego nieco zdezorientowana.
-Co? - spytał z pełną buzią.
-Myślisz, że mu się podobam?
-Chyba tak - znowu wzruszył ramionami jakby nie pojmował powagi całej sytuacji.
-A jeżeli nie?
-Chloe, o co ci chodzi?
-O nic - wzięłam talerz, wstawiłam go do zmywarki i bez słowa udałam się do salonu. Po chwili chłopak pojawił się obok mnie.
-Podobasz mu się. Nie mam żadnych wątpliwości - powiedział, szturchając mnie lekko ramieniem.
Nie odezwałam, wciąż wpatrując się w jeden punkt.
-Słuchaj, Niall jest bardzo nieśmiały w stosunku do dziewczyn. Czasami nie zauważa rzeczy, które są bardzo ważne. Musisz mu dać trochę czasu. Długo był sam i po prostu boi się z kimś związać.
Oparłam głowę o jego ramię.
-Dlaczego to wszystko nie mogło by być łatwiejsze?
-W naszym przypadku to nie jest trudne - uśmiechnął się, pokazując przy tym dołeczki w policzkach.
-To nie to samo - odparłam, a mój telefon zaczął nagle wibrować.
-Halo - odebrałam.
-Chloe? - usłyszałam głos Jane.
-Nie, Sandra Bullock.
-Załatwiłam ci wywiad i sesję na siedemnastą w "Lulo Screen" - powiedziała szybko.
-Nie! Tylko nie to! - zaprotestowałam.
-O co ci chodzi?
-Przecież wiesz, jak nienawidzę tego miejsca - rzekłam z pretensją.
-Skarbie oni są najlepsi. Powinnaś mi dziękować.
-Dzięki - burknęłam sarkastycznie.
-Dobra. O szesnastej przyjedzie po ciebie samochód, który zawiezie cię na miejsce. Wszystko jasne?
-Ta...
-To dobrze. Bądź grzeczna. Buziaki i powodzenia.
Rozłączyłam się i z kwaśną miną patrzyłam na wyświetlacz komórki.
-Jak mogła mi to zrobić? - powiedziałam bardziej sama do siebie.
-Co się stało? - spytał Harry.
-Umówiła mnie na sesję w najgorszym miejscu na świecie! - krzyknęłam, kompletnie nad sobą nie panując. Nie wiadomo kiedy wstałam i zaczęłam chodzić w ta i z powrotem. - Nienawidzę tych ludzi. Są egoistyczni i fałszywi. Musiałam z nimi spędzać całe 2 miesiące. Miałam nadzieje, że już nigdy się z nimi nie zetknę, a tu moja własna menadżerka, bez mojej zgody umawia mnie z nimi na sesyjkę! - opadłam zamaszyście na kanapę, sprawiając, że chłopak siedzący na niej, lekko podskoczył.
-Słabo - stwierdził.
-I to jak.
Oboje wpatrywaliśmy się w telewizor, stojący na przeciwko nas.
-Mam pomysł - odezwał się nagle. Spojrzałam na niego z ciekawością, kiedy nagle poderwał się w górę.
-Chodźmy na lody! - miał minę szczęśliwego dziecka.
Wybuchnęłam głośnym śmiechem. On naprawdę jest niemożliwy.
-------------------------------------------------------------------------
Na miejsce dotarłam dziesięć minut po czasie. Wchodząc do budynku zobaczyłam dobrze mi znaną i znienawidzoną twarz.
-Spóźniłaś się - odparła słodko na przywitanie, z przyklejonym do twarzy uśmiechem.
-Przepraszam Kelly - uśmiechnęłam się sztucznie.
-Proszę za mną.
Ruszyłam za nią niechętnie, modląc się, żeby trzasnął w nią piorun.
-Chloe! - następna irytująca osoba.
-Cześć George - uniosłam rękę do góry.
-Witaj kochana! - mężczyzna rzucił się na mnie i mocno przytulił - Tak się ciesze, że będziemy mogli znowu razem pracować.
-Ja też - wyszczerzyłam zęby. Boże, niech to się już skończy!! 
-Tam słoneczko jest twoja garderoba - wskazał palcem na masywne, fioletowe drzwi. - Idź tam i nie wychodź dopóki cię nie zawołamy - nakazał uśmiechając się tak słodko, co sprawiło u mnie odruch wymiotny.
W garderobie znajdowała się już wizażystka.
-Dzień dobry - Czy oni wszyscy mają takie denerwujące głosy i uśmiechy?
-Cześć, jestem Chlo...
-Wiem kim jesteś. Możemy zacząć? - tak, nadal miała ten głupi uśmieszek.
-Jasne - rzuciłam i usiadłam na krześle, przed lustrem.
-Och, trzeba będzie nałożyć dużo pudru, żeby zakryć te twoje syfki - powiedziała niby żartem.
-Tylko nie za mocno. Nie chcę być tak pomarańczowa jak ty - obdarowałyśmy się szerokimi uśmiechami, a w jej oczach można było odczytać furię.
--------------------------------------------------------------------------------
O siedemnastej trzydzieści zaczął się wywiad.
-Witaj Chloe. Miło mi cię znowu widzieć i gościć w naszym programie! Jak się masz?
Spadaj człowieku.
-Bardzo dobrze, a ty?
Wywiad ciągnął się w nieskończoność, a prowadzący zadawał coraz to bardziej irytujące pytania.
-Od kiedy jesteś taką niegrzeczną dziewczynką? - zachichotał.
-Nie wiem o czym mówisz - uśmiechnęłam się sztucznie, już po raz setny tego dnia.
-Jesteś z dwoma chłopakami naraz i to jeszcze z tego samego zespołu! - irytujący uśmiech.
Cała się w środku gotowałam. Miałam ochotę przywalić mu pięścią w twarz. Niestety, miałabym przez to poważne kłopoty.
-Są moimi przyjaciółmi - odparłam, wzruszając ramionami.
Ten nienormalny wywiad, a raczej przesłuchanie, skończyło się o osiemnastej piętnaście. Została jeszcze sesja i już będę mogła się stąd wynosić. 
Ogłoszono piętnastominutową przerwę. Wróciłam do garderoby, przez wszystkich zignorowana. Dla nich jestem ważna tylko przed kamerami.
Po dziesięciu minutach bezczynnego siedzenia, wyciągnęłam komórkę z kieszeni spodni i napisałam do Harry'ego
-Pomocy :(
Odpisał po dwóch minutach. Dwóch, długich minutach.
-Aż tak źle?
-Gorzej ;/
-Zaraz będę.
Przeczytałam sms jeszcze raz. On żartuje? Nie zdążyłam nic odpisać, bo do garderoby wpadła Kelly.
-Masz się stawić do fotografa - nakazała, zapominając o uśmiechu.
-Już idę - niechętnie podniosłam się z siedzenia i udałam za dziewczyną.
-To ty jesteś Chloe? - zapytał obojętnie mężczyzna ubrany w czarną koszulkę i spodnie moro.
-Tak.
-Ustaw się. Muszę zobaczyć w jakim świetle wyglądasz najlepiej - machnął ręką w stronę miejsca, na którym miałam stać. Koleś wyglądał na znudzonego i zdawało się, że mnie nie lubi. Przynajmniej on nie udaje. 
Trzydzieści minut sesji minęło bez jakichkolwiek większych problemów. Mieliśmy kontynuować za dwadzieścia minut, a mi kazano się przebrać, następnie wrócić i nigdzie się nie oddalać. Gdy już byłam w nowym stroju i usiadłam niedaleko sprzętu fotograficznego, znowu stałam się niewidzialna. Jednak zbytnio się tym nie przejmowałam. Miałam ich wszystkich gdzieś.
Nagle ku moim oczom ukazała się dziwnie znajoma, męska sylwetka. Chłopak odwrócił się. Jednak pod kapturem i czarnymi okularami nie byłam w stanie go rozpoznać. Starałam się nie zwracać na niego uwagi, a jednocześnie nie mogłam oderwać od niego wzroku.  Zdawało mi się, że idzie w moją stronę. Był bardzo blisko. Wstałam, szykując się do ucieczki.
-Czekaj - chłopak chwycił moją rękę i zdjął okulary.
-Niall? - zdziwiłam się.
-Tak. Harry poprosił mnie, żebym przyjechał, bo sam nie mógł. Powiedział, że to nagła sytuacja.
-Fajnie, że jesteś - szczerze się uśmiechnęłam.
-Ja też się cieszę, ale możesz mi powiedzieć dlaczego go potrzebowałaś?.
Wytłumaczyłam mu, jaka atmosfera panuje w tym całym studio.
-Naprawdę jest aż tak źle?
-Teraz jest już lepiej - spojrzałam na niego znacząco, a na jego policzku pojawił się delikatny rumieniec.
-Kiedy kończysz?
-Mam nadzieje, że niedługo.
-Możesz się już ustawić? Chcemy zaczynać - odparł ponuro fotograf.
-Tak, już.
-Poczekam na ciebie - oznajmił blondyn.
-Dzięki - obdarowałam go uśmiechem i udałam się na wyznaczone miejsce. Tym razem było trochę inaczej. Mój uśmiech już nie był udawany. Naprawdę byłam szczęśliwa. To niesamowite jak jedna osoba może tak poprawić komuś humor.
Skończyliśmy o dwudziestej. Pożegnałam się z Denerwującą Kelly i Irytującym George'em, wymieniając się z nimi lekkim uściskiem.
-Mamy nadzieję, że jeszcze nas odwiedzisz - rzekł mężczyzna.
Spierdalaj.
-Gdzie idziemy? - zapytałam blondyna, gdy byliśmy już poza budynkiem.
-Pomyślałem, że po takim męczącym dniu chętnie wypiłaby ciepłe kakao i zjadła pyszne naleśniki.
-Potrafisz czytać w myślach, czy co? - spytałam ze zdumieniem.
-Może... - spojrzał na mnie zagadkowo.
Ruszyłam w stronę samochodu i zwróciłam się do kierowcy.
-Będę za godzinę. Mógłby pan tu poczekać?
-Oczywiście panienko.
Posłałam mu serdeczny uśmiech i wróciłam do Nialla.
-No to prowadź.
---------------------------------------------------------------
-Jak oni to robią, że te naleśniki są takie niesamowite?!
-Mają swój sekret - szepnął chłopak - i ja go znam.
-Serio?!
-Cii - Irlandczyk przyłożył palec do ust. - Nikt się nie może dowiedzieć.
-Sorry... - zakryłam ręką boczną cześć twarzy, tak żeby nie było mnie widać. - Co oni tam dodają?
Irlandczyk rozejrzał się po restauracji, patrząc czy nikt nas nie obserwuje.
-Najważniejszy składnik to... - przerwał, a ja utkwiła w nim pełen napięcia wzrok. -....uśmiech.
-Uśmiech? - zmarszczyłam brwi.
-Tak! Jeżeli robisz coś z uśmiechem na twarzy, to wszystko wyjdzie tak, jak po twojej myśli.
Pokręciłam głową z rozbawieniem
-Spójrz na nich - dotknął mojego policzka i skierował moją głowę w stronę drzwi do kuchni. Były uchylone. Zauważyłam tam kucharzy, którzy zdawali się być zadowoleni z wykonywanych czynności. Zza lady wyszła wysoka kelnerka, który podeszła do pobliskiego stolika i wyraźnie szczęśliwa, odbierała zamówienia. Jeszcze obok siedziało małżeństwo z dwojgiem dzieci, które triumfowały  w jakiejś grze na komórce.
-Widzisz?
-Masz rację - przyznałam.
-Pamiętaj. Uśmiech to podstawa.
--------------------------------------------------------------------------------
Wróciłam do domu koło dwudziestej drugiej, wcześniej odwożąc Horana.
*-Świetnie się bawiłam. Dzięki, że przyjechałeś - obdarowałam go moim najpiękniejszym uśmiechem.
-Zawsze możesz na mnie liczyć - mrugnął jednym okiem - Do zobaczenia.
-Pa. *
Zdjęłam kurtkę, buty, udałam się do salonu i włączyłam telewizor. Powiedział "do zobaczenia" to znaczy, że chce się ze mną jeszcze spotkać. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Odwróciłam na chwilę głowę i zainteresowały mnie pewne drzwi. Za nimi znajdowało się pianino. Nie zwlekając, wstałam i ruszyłam w stronę pokoju. Wchodząc tam poczułam miłe ciepło. Widok instrumentu wywołał u mnie nagłe podniecenie. Szybko usiadłam przed nim i zaczęłam grać swoją ulubioną melodię, śpiewając do niej, już zapamiętane, słowa refrenu. Tak zatraciłam się w graniu, że po jakimś czasie skomponowałam pierwszą, a jednocześnie drugą zwrotkę piosenki.Gdy już ją zapamiętałam i odbijała mi się echem w głowie, pobiegłam do "swojego" pokoju i napisałam do niej słowa. Tekst był gotowy po dwudziestu minutach.

,,There I was again tonight
Forcing laughter, faking smiles
Same old tired, lonely place
Walls of insincerity
Shifting eyes and vacancy
Vanished when I saw your face
All I can say is it was enchanting to meet you

Your eyes whispered "have we met?"
Across the room, your silhouette
Starts to make its way to me
The playful conversation starts
Counter all your quick remarks
Like passing notes in secrecy
And it was enchanting to meet you
All I can say is I was enchanted to meet you"


11 komentarzy:

  1. Tak w ogóle to muszę ci powiedzieć, że przez cały czas kiedy czytam twoje opowiadanie, na mojej twarzy widnieje uśmiech, a szczególnie w tym rozdziale w momencie rozmowy Neo o naleśnikach, które ja jutro będe miała (prawdopodobnie) na obiedzie :33 w końcu XD
    Zaczynając od początku XD nieporadny Hazz XD to takie normalne i przewidywalne, ale jednak nikt się tego nie spodziewa XD hahaha
    Rozumiem takie sytuacje kiedy spotyka się ludzi, którzy tylko udają, że są mili... To takie irytujące...
    No i jak zwykle pytania dotyczące tego, że Chleo chodzi z chłopakami z 1D .__. jakby ludzie nie rozumieli, że istnieje coś takiego jak przyjaźń -,-
    Dzięki twojemu opowiadaniu bardzo polubiłam kakao :3 teraz piję je przynajmniej trzy razy dziennie XDD
    Kocham te momenty kiedy Niall poprawia nastrój Chleo ^^
    to jest słodkie :33
    Tak mi się podoba twoje opowiadanie, że z każdym komentarzem wstawiam coraz więcej emotek XD może lepiej przestanę XDD Iza ogarnij downa!
    Okej a teraz przejdźmy do rzeczy (kurwa jak mi gorąco (sory, ale mam strasznie gorąco w pokoju XD)) to jest CUDOWNE!!! ^^
    no dobra może przestanę pisać ten komenarz bo już majacze XD przepraszam, że znowu którtko jak dwa rozdziały wcześniej, ale już dochodzi (bez skojarzeń XDD) północ i jestem troszkę zmęczona ;**
    kocham cie @Nandos_Bejbe <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Na prawdę genialne opowiadaniw i tak jak moja poprzedniczka czytając je mam nieznikający uśmiech na twarzy :*
    Ostatnio nie komentowałam bo takie zawalenie w szkole wszystkiego że szok ale już oceny wystawione i pozostaje mi tylko czekać na wakacje *.*
    No nic, czekam na kolejny wspaniały wpis :3

    my-world-and-one-direction.blogspot.com

    fairy-tale-with-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham cie i tego twojego bloga~Avana_Av

    OdpowiedzUsuń
  4. super czekam na więcej ;D kiedy będzie kolejny rozdział ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie wiem. Postaram się napisać jutro, ale nie obiecuję.

      Usuń
  5. Świetne !!!!!!!
    Kurdee, już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ! :)
    Ehhhh, cały czas napięcie, co się stanie dalej ? :D
    Bardzo fajny rozdział, fajne napisany i wgl...
    I te genialne dopowiedzenia w myślach typu :
    -Witaj. Miło mi cię znowu widzieć i gościć ! Jak się masz ?
    "Spadaj człowieku."
    -Bardzo dobrze, a ty
    Hahaha, to było świetne ;D
    Naprawdę świetnie piszesz :)
    Nie mogę się doczekać kolejnej części !
    tt :@diiirectioner69

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem, jestem, w końcuuu, już się nie mogłam doczekać, żeby napisać, co sądzę o tym rozdziale :) zasadniczo już sama nie wiem, co mam mówić, wiesz, że je kocham, że Ciebie kocham i że za każdym razem jak widzę na tt informację o rozdziale, to skaczę pod sufit :D
    początek mnie totalnie rozwalił, hahahahahaha, niezdarny Harry i spłuczka :D podoba mi się, że pokazujesz życie gwiazdy nie jako bajkę, ale ze wszystkimi wadami i zaletami - bo muszą zrobić czasami coś, co nie do końca im się podoba. ale Niall - mój rycerz tego rozdziału, cieszę się, że przyjechał :D myślę, że Harry ich swata i totalnie mu się to udaje :)
    chcę dalej i DZIĘKUJĘ ZA NADROBIENIE WSZYSTKICH ROZDZIAŁÓW, KOCHAM CIĘ <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Niezależnie od tego kiedy i gdzie czytam kolejny rozdział, zawsze, ale to zawszze poprawia mi się humor. Nie wiem jak Ty to robisz ;)
    Dochodzę powoli do wniosku, że jesnem nudna ciągle pisząc Ci jakie to opowiadanie jest fantastyczne, cudowne i tak dalej, ale cóż mogę zrobić jeśli jest to prawdą?
    Już na samym początku 'zakochałam się' w Harry'm , którego wykreowałaś ( co nie znaczy, że realnego nie kocham równie mocno xdd)
    Czuję, że Nee będzie najprzecudowniejszym związkiem we wszechświecie i nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów. ;x

    @DevonneIsAQueen aka #NeoShipper xdd

    OdpowiedzUsuń
  8. Co rozdział to lepiej ;) Jestem bardzo zadowolona z tego, że pojawiłam się tutaj i zapewne będę czytała go aż do końca. Jeszcze raaaaaaaaaaaz uwielbiam takie rzeczy ;)
    @D_martynka

    OdpowiedzUsuń