wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 11.

Była niedziela. Jak zwykle, rano zjadłam śniadanie i udałam się na poranną toaletę. O dwunastej Jane poinformowała mnie, że rozmawiała z moją mama i ona też się zgadza na mój wyjazd. O czternastej wzięłam się za naukę z historii i z geografii. Zaś o siedemnastej nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Usiadłam, więc przy laptopie i tak spędziłam resztę wieczoru.
Na drugi dzień wstałam o ósmej, bo o dziewiątej zaczynały się lekcję.
Od półtora roku uczęszczałam do polskiej szkoły prywatnej.  Na początku miałam nauczanie domowe, ale chciałam mieć szkolnych kolegów i koleżanki, więc rodzice zgodzili się, abym edukowała się właśnie w tej w szkole.  Przez pierwsze dni budziłam wśród uczniów zachwyt i poruszenie, ale z czasem wszyscy przyzwyczaili się, do tego, że chodzą do klasy z Chleo May.
Podwiózł mnie mój ochroniarz. Weszłam do szkoły i przywitałam się z moją grupką znajomych. Koleżanki zaczęły wypytywać mnie o Harry'ego i przez cały czas czułam na sobie spojrzenia i słyszałam ciągnące się za mną szepty.
Gdy lekcje dobiegły końca, szybko wybiegłam ze szkoły. Na parkingu zauważyłam "benowy" samochód, więc ruszyłam w jego stronę. Ochroniarz kupił mi lody.
-Dzięki. - powiedziałam biorąc od niego mój ulubiony smakołyk.
-Do usług.
Po tych słowach przypomniał mi się Harry. Bez zastanowienia do niego napisałam.
-Cześć, śpisz?
Po chwili odpisał.
-Nie, jest trzynasta. Nie jestem aż takim leniem :D
Uśmiechnęłam się.
-Moglibyśmy się dzisiaj spotkać? - gdy to pisałam drżały mi ręce.
-Jasne, o której?
-Siedemnasta, w Regent's Park.
-Przecież, tam jest dużo ludzi...
-To nic. Niczego nie ukrywam.
-:)
Nie byłam pewna, czy domyślił się o co mi chodziło, ale dzisiaj zamierzałam wszystko mu wyjaśnić.
O szesnastej, gdy byłam już gotowa, dostałam sms.
-Wybacz, ale dziś nie możemy się spotkać. Zapomniałem, że wieczorem mamy występ. Przepraszam xx
-Nie ma sprawy. Powodzenia : )
Jak można zapomnieć o tak ważnej sprawie? Cały Harry.
A więc nici z moich planów. Znowu nie miałam nic do roboty. Lekcje były odrobione, więc pozostało mi spędzić wieczór w towarzystwie laptopa, koca i ciepłego kakao.
----------------------------------------------------------------------------------------
Tydzień minął błyskawicznie. Natłok dziennej nauki i wieczornego nagrywania nie dał mi szansy, na spotkanie z Harry'm.
Impreza Taylor zbliżała się wielkimi krokami. Musiałam kupić prezent i jakieś ciuchy.
Gdy byłam w sklepie mój telefon zaczął wibrować.
-Halo.
-Heh. Hej skarbie.
-Cześć Tay, co tam?
-Wiem, że głupio o to pytać, ale czy, na imprezę,  nie mogłabyś zabrać ze sobą Harry'ego? Bardzo chciałabym go poznać. To byłby taki prezent od ciebie.
-Haha, niestety już ci coś kupiłam, a w ogóle nie sądzisz, że to jest jak uprzedmiotowienie osoby?
-No proszę...- odparła błagalnie.
-Dobra. Zapytam go.
-Dziękuję! - pisnęła. - Kocham cię.
-Ja ciebie też.
Uśmiechnęłam się do siebie i nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Od razu zadzwoniłam do loczka. Odezwał się po pierwszym sygnale.
-No w końcu! Już myślałem, że o mnie zapomniałaś.
-O tobie nie da się zapomnieć. - powiedziałam i od razu tego pożałowałam.
-Czyli też za mną tęskniłaś? - zapytał chłopak.
Zaśmiałam się krótko.
-Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia.
-Zamieniam się w słuch.
Opowiedziałam mu o tym, że jest zaproszony na urodziny Taylor Swift.
-Mam rozumieć, że będę goście specjalnym? - zażartował.
-Tak, tak. Wmawiaj to sobie.
-Dobra, zgadzam się, ale musisz mi pomóc wybrać prezent.
-Jestem akurat w sklepie, to może po prostu coś kupię teraz.
-Jak wolisz.
-Ok, to ja kończę. Do czwartku. - pożegnałam się.
-Na razie.
Włożyłam telefon do torebki i uśmiechnęłam się. To będzie świetna impreza.
----------------------------------------------------------------------------------
13. grudnia zadzwoniłam do Tay, żeby złożyć jej życzenia urodzinowe i jednocześnie potwierdzić przyjęcie zaproszenia przez Harry'ego.
-Na pewno będzie?! - dziewczyna była bardzo podekscytowana.
-Tak. I JA TEŻ BĘDĘ. - odpowiedziałam kładąc nacisk na ostatnie słowa.
-No wiem, wiem. To do zobaczenia.
-Cześć.
14. grudnia, o godzinie dwunastej pojechaliśmy z Benem na lotnisko. Harry już tam był. Przytulił mnie na przywitanie. Nie mogę się doczekać aż zobaczę to w internecie. (sarkazm)
-Dobrze cię widzieć. Już prawie zapomniałem jak wyglądasz.
-Nie żartuj. Takiej twarzy nie da się zapomnieć.
Zaśmialiśmy się oboje, po czym loczek wziął swoją walizkę i położył ją na przesuwającą się taśmę. Ben zrobił to samo z moją torbą.
O trzynastej dwadzieścia pięć weszliśmy na samolot i zajęliśmy miejsca. Dotarliśmy do L.A w trzynaście godzin, ale ze względu na różnice czasową, była dopiero osiemnasta. Od razu pojechaliśmy do hotelu, w którym Taylor zarezerwowała dla nas pokoje.
Każdy z nas miał osobną sypialnię.
-Ja idę spać, dobranoc.. - rzuciłam do panów i poszłam się rozpakować.
Nie miałam dużo rzeczy. Zostawaliśmy tylko na 2 dni. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, umyłam włosy, zęby, zmyłam makijaż i położyłam się do łóżka z laptopem. Weszłam na twitter i zaczęłam odpisywać do fanów. Zasnęłam o dwudziestej.

O dziesiątej zostałam zbudzona przez Harry'ego, który skakał po moim łóżku.
-Przestań! Złaź stąd! - krzyczałam zdenerwowana.
-Wstawaj! Jesteśmy w L.A. Tutaj się nie śpi! - krzyczał loczek przypominając przy tym chorego umysłowo.
Nie mogłam powstrzymać ataku śmiechu.
-Dobra już wstaję, tylko przestań skakać!
Chłopak, na rozkaz, uspokoił się i usiadł obok mnie.
-Co robimy?
-Ja idę się myć.
-Mogę z tobą? - uśmiechnął się tajemniczo.
-Spadaj zboczeńcu! - dałam mu porządnego kuksańca.
-Daj znać jeśli się rozmyślisz. - powiedział pokazując, przy tym, dołeczki w policzkach.
-W twoich snach, chłopcze. - powiedziałam zamykając się w łazience.
Wiedziałam, że żartuje, ale to było dziwne. Popatrzyłam na swoje odbicie.
-Dość tego Klaudia. Musisz z nim wreszcie poważnie porozmawiać. Nie rób mu nadziei. Sama to przeszłaś i wiesz jakie to uczucie. - na samą myśl o sytuacji z Niallem zrobiło mi się słabo.
Umyłam zęby, uczesałam włosy, ubrałam się i poszłam do pokoju Harry'ego. Nie było go tam. Na korytarzu zauważyłam Bena.
-Hej, widziałeś Stylesa?
-Chyba schodził na dół.
-Dzięki. Idziesz na śniadanie?
-Później zjem. Teraz idę do sauny. Wiedziałaś, że mają tu coś takiego?! - mój ochroniarz był najwyraźniej wniebowzięty.
Zaśmiałam się krótko, a następnie zeszłam na dół i ruszyłam w stronę restauracji. Od razu zauważyłam bujne loki Harry'ego. Nie był sam. Siedziała z nim pewna blondynka. To była Taylor. Podeszłam do nich.
-Hej! Widzę, że już się poznaliście.
-Tak, nie mogłam się doczekać i sama do was przyszłam. - oznajmiła Tay. - Masz bardzo czarującego i przystojnego kolegę. - ta dziewczyna nie miała żadnych zahamowań.
Chłopak uśmiechnął się lekko. Widać było, że jest zakłopotany.
-Wiesz, ja mam tylko takich kolegów. Z innymi się nie zadaję. - czułam, że rozładowałam atmosferę, a loczek parsknął głośnym śmiechem.
-No ja myślę. - posłała chłopakowi zalotne spojrzenie. - Dobra moi drodzy, będę się zbierać. Trzymajcie się. Widzimy się o dziewiętnastej u mnie w domu.
Pocałowała mnie w policzek i uścisnęła rękę Harry'emu
-Miło było mi cię poznać.
-I nawzajem. - czy ja widzę na policzkach Hazzy rumieńce? 
Gdy Taylor znikła z zasięgu naszego wzroku, zwróciłam się do chłopaka.
-Urocza prawda?
-Jest bardzo miła.
Dobra starczy tego owijania w bawełnę.
-Harry?
-Tak? - loczek spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
Uwielbiam to.
-Moglibyśmy wyjść na spacer za dziesięć minut?
-Jasne, nie ma sprawy.
-OK. Teraz podaj mi menu, bo konam z głodu.
--------------------------------------------------------------------------------------
Spacerowaliśmy po parku. Harry opowiadał mi o śmiesznych sytuacjach, które zdarzyły się na występach. Nie chciałam mu przerywać, lecz w końcu musiałam.
-Podoba ci się Taylor? - to nie tak miało być!
-Wydaję się być ciekawą osobą i jest ładna. Dlaczego pytasz?
-Nie wiem. - zdenerwowałam się. Gorączkowo myślałam, co powiedzieć dalej. - Dziwi mnie, że nie masz dziewczyny.
-Haha, co? - chłopak najwyraźniej nie wiedział, do czego zmierzam.
Co ja gadam?
-Nieważne. Zapomnij. - i dotarłam do punktu wyjścia.
Kupiliśmy lody i usiedliśmy na ławce. Zdecydowałam zacząć od nowa.
-Harry?
-Tak?
-Lubisz mnie?

3 komentarze:

  1. Jak możesz mi to robić i przerywać w najcudowniejszych momentach?!
    Przez Ciebie nie zasnę, będę głowiła się nad tym co powie Harry i jak dalej potoczy się sytuacja.
    Śmiałam się do siebie, czytając ten rozdział. Harry "głupiutkie dziecko" Styles mnie rozwala xd
    Tego, że jest fantastycznie chyba nie muszę Ci pisać, a co do spraw technicznych, to jestem pod wrażeniem tego, jak szybko dodajesz rozdziały, które co prawda nie są długie, ale żeby 3 jednego dnia? Wow. Buziaki x

    @DevonneIsAQueen x

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest extraaaaa!!!
    Dziękuje, że wysłałaś mi swój blog na twitterze <3 miałam dzisiaj trochę więcej czasu, więc go obczaiłam XD
    Nie wiem do czego KONKRETNIE zmierze Klaudia, ale wydaje mi się, że to się niestety dobrze nie skończy...
    A teraz, od tej właśnie chwili masz informować mnie o nowych rozdziałach @Nandos_Bejbe <3
    Tak, to był rozkaz, kochanie ;*

    OdpowiedzUsuń