-Czemu jesteś taka niespokojna?
-Paprazzi zrobili nam chyba ze sto zdjęć.
-To co? – Harry wzruszył ramionami. Przewróciłam oczami i
postanowiłam nie kontynuować dalej tej dyskusji. Siedzieliśmy w samochodzie. My
czyli ja, Harry, Niall i Louis. Liam chciał zostać w hotelu, aby odpocząć, a
Zayn miał się spotkać z tajemniczą dziewczyną.
-Gdzie jedziemy? -
zapytał Tommo.
-Oby tam, gdzie jest mało ludzi – odparłam.
-Dlaczego?
-Bo tak.
-Nie lubisz paparazzi?
-Tak – oczywiście nie chodziło tylko o nich. Nie chciałam
żeby ktokolwiek zobaczył nas razem, a zwłaszcza fanki. Niall, który wiedział
czemu tak się zachowuję, nie odzywał się.
-Znowu boisz się, że zrobią z nas parę? – spytał złośliwie loczek.
-Boże, to nie o to chodzi.
-To o co?! – zaskoczył mnie jego wybuch. – Jesteśmy w N.Y i
nie możemy zaszaleć, bo ty nie chcesz się pokazywać. Powinnaś w końcu się wyluzować
i nie przejmować się innymi ludźmi.
Miał rację. Ale co miałam poradzić? Bałam się. Cholernie się
bałam. Nie byłam przyzwyczajona do wielkiej ilości hejtów. Nigdy nie
posiadałam zbyt wielu antyfanów.
-Jeżeli nie chcesz się pokazywać no to wracaj do hotelu.
-Harry weź się uspokój – odezwał się po raz pierwszy
blondyn.
-Niech ona się uspokoi. Przesadza.
Atmosfera w samochodzie była bardzo napięta. Czekałam na dalsze pretensje
loczka, jednak głos zabrał Lou.
-Nie kłóćmy się, bo to bez sensu. Możemy iść do jakiegoś
baru. Tam jest dużo ludzi, ale pijanych, więc pewnie mało kto nas rozpozna.
-Pewnie w większości takich miejsc wstęp jest tylko dla
pełnoletnich – burknęłam. – Dobra chłopaki ja wrócę do hotelu, a wy jedźcie.
-Przestań Chloe, nie wygłupiaj się – powiedział zmartwiony
Niall.
-I tak straciłam nastrój na imprezowanie – spojrzałam krzywo
na Harry’ego. Z jego twarzy można było odczytać, że gnębią go wyrzuty sumienia.
– Niech się pan zatrzyma.
Samochód za parę chwil stanął, a ja z pospiesznie z niego
wysiadłam.
-Poczekaj Chloe, pójdę tobą – nie zdążyłam nic powiedzieć, a
Horan stał już obok mnie. – Chyba nie myślisz, że pozwolę ci błąkać się samej
po mieście. – mimowolnie się uśmiechnęłam.
Na szczęście była to spokojna i opustoszała ulica, więc
ryzyko spotkania fotoreporterów i Directioners było mniejsze.
-Wszystko dobrze? – zagadnął chłopak, wyrywając mnie z
rozmyślań.
-Um…tak.
Przez kilka minut szliśmy w ciszy.
-Chloe?
-Tak.
-Wiem, że nie chcesz się ze mną pokazywać, ale może jeśli
zmienisz zdanie to może wyskoczymy gdzieś razem? – chłopak starał się na mnie
nie patrzeć.
-Randka?
-Tak – odchrząknął.
-Tylko ty i ja? – uśmiechnęłam się znacząco, powtarzając
jego dawne słowa.
-Tylko ty i ja – spojrzał mi prosto w oczy, a po moim ciele
przeszedł przyjemny dreszcz.
-Z wielką przyjemnością.
Leżałam na łóżku, ślepo wpatrując się w ekranik komórki.
Napisz do niego. Te słowa wciąż odbijały mi się w głowie. Czy chciałam się z nim spotkać?
No ba! Ale nie mogłam. Jakby na to zareagowały fanki? Zapewne zabiłyby mnie.
Po kilku minutach dostałam sms, a serce zabiło mi
niespokojnie. Harry. Czego on chce?
-Przepraszam…
Kąciki moich ust podniosły się. Mężczyźni może i są twardzi,
ale w każdym z nich siedzi odrobina słodkości i wrażliwości.
Następny dzień, tak samo jak poprzedni, był zapełniony
różnymi sprawami. To wywiad, to występ, to sesja. Na domiar musiałam wrócić do
hotelu i pouczyć się z historii, z której miałam słabe oceny. Jeju, chcę
wakacji!
W wolnej chwili wzięłam laptop, aby sprawdzić czy chłopcy
nic nie wrzucili na youtube. Niestety nic nie było. Zainteresował mnie jednak ich wczorajszy wywiad. Od razu go włączyłam. Gdy doszłam do minuty 7:20, otworzyłam buzie, a moje oczy wylazły z orbit. Jak najszybciej zatelefonowałam do loczka.
-Hal..
-Mówiliście o Polsce! Mówiliście o Polsce!! - krzyczałam podekscytowana.
-Gdzie?
-W wywiadzie! Wczoraj! O mój Boże!
-A no tak. I co?
-I co?! Przecież to takie - nie mogłam znaleźć odpowiedniego słowa.
-O ile dobrze pamiętam to na twitterze pisało dużo ludzi z Polski.
-Aaaa!
-Chloe nie krzycz tak. Bolą mnie uszy - nie przejmowałam się tym. Szybko weszłam na twitter i podzieliłam się wspaniałą informacją. Oczywiście napisałam po polsku. Okazało się, że wszystkie Directioners już o tym wiedzą i razem ze mną podzielały swoją radość. To był najpiękniejszy dzień w moim życiu. "Fanowskim" życiu.
------------------------------------------------------------------------
O dziewiętnastej odwiedził mnie niespodziewany gość.
-Harry? Co ty tu robisz?
-Musimy pogadać.
-Chcesz ze mną zerwać? - zażartowałam.
-Chcę porozmawiać o Niallu.
-Och..ok - wpuściłam go do pokoju nieco zdezorientowana.
-Siadaj...
-Krótka piłka. Podoba ci się?
-Tak - odparłam po chwili wahania. - I to bardzo.
-To dlaczego wy jeszcze nie jesteście razem?!
-No bo - przerwałam, myśląc gorączkowo nad przekonującą odpowiedzią.
-No bo co? - spytał niecierpliwie loczek.
-Wkurzę tym fanów - opuściłam głowię, a przyjaciel podszedł do mnie i dotknął mojego ramienia.
-Chloe... - schylił głowę abym na niego spojrzała. - Czy ciebie pojebało?
Parsknęłam śmiechem.
-Może...
-Pozwolisz na to, żeby jakieś zdesperowane dziewczyny zniszczyły ci relacje z chłopakiem, na którym ci zależy?
Nie odezwałam się.
-Nam się udało. Akceptują nas.
-Nie wszyscy.
-Boże Klaudia! Musisz zrozumieć, że nie dogodzisz każdemu człowiekowi na Ziemi. Rób co chcesz i miej w dupie co inni o tym myślą - jego słowa były zaskakująco bardzo mądre. - Mówię ci to, bo jestem twoim przyjacielem i jako jedyny mogę ustawić cię do pionu - wyszczerzył zęby, a ja udzieliłam mu lekkiego kuksańca w ramię. Objął mnie mocno i pogłaskał po plecach. - Dobra Koniec tych czułości. Masz telefon i dzwoń do swojego lowelasa.
-Teraz? - spytałam lekko zmieszana.
-No, a kiedy? - chłopak rzucił mi komórkę i opadł na łóżko, krzyżując ręce pod głową. Spojrzałam na niego niepewnie. - Na co czekasz?
-No nie wiem...
-Weź mnie nie denerwuj - loczek podniósł się gwałtownie, wyrwał mi z ręki telefon i wybrał numer Irlandczyka. Po chwili usłyszałam jego głos - Cześć Niall. Jest tu pewna osoba, która chciałby z tobą porozmawiać - powiedział z słodkim uśmiechem na twarzy, po czym podał mi telefon.
-N...Niall? - zarumieniłam się.
-Tak to ja. Co tam?
-Wiesz...Dzwonię w sprawie naszego spotkania - Harry spojrzał na mnie ze zdziwieniem na twarzy - Może być jutro?
-Jasne! Przyjadę po ciebie. O osiemnastej? - blondyn zdawał się być bardzo podekscytowany.
-Ok - zgodziłam się. - Nie mogę się doczekać.
-Ja też.
-To...do jutra? - przegryzłam wargę.
-Tak, tak. Do zobaczenia
Oddałam telefon Harry'emu i czułam, że się czerwienię.
-Czyli Niall załatwił już wszystko wcześniej? - kiwnęłam głową. - A ty się nie zgodziłaś?
-Zgodziłam, ale nie ustaliliśmy dokładnej daty.
-To znaczy, że jestem dzisiejszym bohaterem narodu?
Zaśmiałam się głośno.
-Tak, tak. Wmawiaj to sobie.
Ruszyłam w stronę walizki, aby opróżnić jej zawartość i znaleźć coś właściwego na jutrzejszy wieczór.
-Harry?
-Tak skarbie?
-Jutro macie wolne?
-Od piętnastej, tak - zdziwiło mnie, że był zorientowany.
-Pójdziemy razem na zakupy?
-Po co?
-Jak to po co? Nie mam co na siebie włożyć!
---------------------------------------------------------------
Szesnasta pięćdziesiąt osiem. Chodziłam bezmyślnie po pokoju, strzelając palcami.
-Denerwujesz się? - zapytał Harry, który leżał na łóżku i z ogłupieniem patrzył na ekran telewizora.
-Nie, no co ty? Przecież to nie pierwszy raz jak się spotkamy - udałam obojętność.
-Czyli jesteś całkowicie wyluzowana? - chłopak oparł się na łokciu i uśmiechnął się, pokazując przy tym dołeczki w policzkach.
-Nie - przyznałam, siadając na skraj łóżka.
-Wszystko będzie dobrze. Nie martw się - loczek podsunął się do mnie i zaczął mnie masować.
-A jak zrobię z siebie głupka?
-Chloe przecież spędzałaś z nim już dużo czasu. W naszym domu. Nie pamiętasz?
-To co innego. Wy tam byliście i rzadko zostawaliśmy sam na sam.
-Mówię ci, nie stresuj się, a wszystko pójdzie jak należy - pocałował mnie w policzek, nadal masując mój kark. - Poczekaj chwilę. Tym razem to jest randka?
-Tak - uśmiechnęłam się szeroko.
-Jesteś pewna?
-Ugh nienawidzę cię - odwróciłam się i popchnęłam go z całej siły. Jednak ten ledwo co się poruszył.
-Jesteś za słaba dla mnie.
-A ty za głupi - pokazałam mu język i wstałam. - Dobra, czas się szykować.
Chwyciłam, wybraną przez Harry'ego, sukienkę i udałam się do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam zęby, zrobiłam lekki makijaż, ubrałam się i spojrzałam na swoje włosy. Przeklinam je! Dlaczego akurat tego dnia musiały wyglądać tak okropnie? Dokładnie je rozczesałam i nałożyłam specjalną odżywek. Niestety. Bez skutku.
Wyszłam z łazienki ze skwaszoną miną i ujrzałam denerwujący wzrok Harry'ego.
-Co się tak gapisz?
-Wyglądasz...
-Beznadziejnie, wiem. To przez te włosy. Nie dadzą mi się ułożyć.
-Żartujesz sobie? Wyglądasz wspaniale.
-Wcale nie - odwróciłam się, aby ukryć zarumienioną twarz.
-Serio - loczek wstał i podszedł do mnie. - Gdybyśmy nie byli przyjaciółmi zakochałbym się w tobie.
-Zamknij się - wyszczerzyłam zęby i walnęłam go z całej siły w ramię. Nagle zadzwonił mój telefon.
-To Niall.
-To odbierz.
-Halo?
-Chloe? - uhhh jak on pięknie wymawia moje imię. - Jestem już na dole. Wejść po ciebie?
-Um...Nie, nie musisz. Już schodzę.
Rozłączyłam się i skierował do rozbawionego Stylesa.
-Musisz stąd spadać.
-Wyjdę z tobą.
-Ta jasne. Może jeszcze pójdziesz z nami? - uśmiechnęłam się sztucznie.
-A mogę? - no tak, zapomniałam, że Harry nie wie co to sarkazm.
-Wynoś mi się stąd - popchnęłam go w stronę drzwi, wychodząc razem z nim. - Poczekasz tu kilka minut i dopiero wtedy wyjdziesz, okej?
-Tak jest kapitanie - objął mnie ramieniem i pocałował w czoło. - Powodzenia.
-Dzięki.
Ruszyłam w stronę windy i po chwili znalazłam się w hotelowym holu. Stał tam. Niedaleko recepcji. Miał na sobie ciemnoszarą koszulkę i czarne spodnie. Wyglądał męsko i bardzo seksownie. Gdy nie mnie zauważył szeroko się uśmiechnął, a ja od razu odwzajemniłam gest. Szłam w jego stronę, mając nogi jak z waty, serce chyba miało zamiar wyrwać mi się z piersi.
-Hej - usłyszałam jego ponętny głos.
-Cześć - uśmiechnęłam się najładniej jak potrafiłam.
-Ślicznie wyglądasz.
-Dziękuję.
-Idziemy?
-Jasne.
Chłopak przepuścił mnie w drzwiach i otworzył drzwi taksówki.
-Gdzie mnie zabierasz?
-Niespodzianka - uśmiechnął się tajemniczo, co wywołało u mnie dreszcz podniecenia.
Przez całą drogę nasze dłonie ocierały się o siebie. Po piętnastu minutach pojazd stanął, Niall zapłacił kierowcy i wysiadł, aby otworzyć mi drzwi. Czułam się jak księżniczka.
Staliśmy przed ogromnym budynkiem. Nie wyglądał zachęcająco, ale blondyn był najwyraźniej bardzo zadowolony. Chwycił moją rękę i poprowadził mnie do drzwi.
-Co to za miejsce? - spytałam niepewnie
-Zaraz się przekonasz.
Weszliśmy do niebezpiecznie, wyglądającej windy. Ze strachu mocniej ścisnęłam rękę chłopaka, a on zrobił to samo z moją. Przy nim czułam się bardzo bezpiecznie. I jeszcze ten jego nieziemski uśmiech. Ach...
Winda stanęła, a ja poczułam ulgę. Znaleźliśmy się w szarym korytarzu. Podeszliśmy do jakiś drzwi. Niall otworzył je, a mi opadła szczęka z wrażenia. Byliśmy na dachu. Stał tam dwuosobowy stolik, okryty czerwonym obrusem, na którym stały świecie. Dookoła świeciły bladoróżowe lampki, a w tle rozbrzmiewała spokojna, nastrojowa muzyka.
Oniemiała podeszłam dalej i ujrzałam przepiękny widok. Najpiękniejszy jaki widziałam.
-To jest.... - brakowało mi słów, a Horan był bardzo zadowolony z mojej reakcji.
-Usiądziemy? - chłopak odsunął mi krzesło, po czym sam też zajął swoje miejsce.
-Jak...
-Jak znalazłem to miejsce? - wyprzedził mnie z pytaniem. Kiwnęłam tylko głową. - To nie było proste. Musiałem popytać paru ludzi, ale udało mi się. Mam nadzieję, że jest dobrze.
-Dobrze to za mało powiedziane - powiedziałam, a blondyn zarumienił się.
Rozmawialiśmy i żartowaliśmy, kiedy nagle podszedł do nas pan ubrany na czarno.
-Państwa danie zaraz będzie gotowe - oznajmił uprzejmie.
-Dziękujemy - odparł Irlandczyk.
-Wynająłeś katering? - nie kryłam zdziwienia.
-Chciałem, żeby wszystko było idealnie.
-Jesteś niesamowity.
Po chwili kelner przyniósł nam pysznie wyglądające spaghetti. Szybko zabrałam się do pałaszowania. Zauważyłam rozbawiony wzrok chłopaka.
-Co tak się przyglądasz?
-Uwielbiam patrzeć na dziewczyny, które jedzą.
Zaśmiałam się i wróciłam do jedzenia. Gdy nasze talerze były puste, Niall niespodziewanie podniósł się z miejsca i podszedł do mnie.
-Czy zatańczy pani ze mną? - zapytał, wyciągając rękę.
-Z wielką rozkoszą - chwyciłam jego dłoń i za chwilę znaleźliśmy się na "parkiecie". Lewa ręka chłopaka znalazła się na moim pasie, a moja prawa na jego ramieniu. W pewnej chwili muzyka przestała grać.
-O co chodzi? - chłopak miał zamiar podejść do sprzętu, ale go zatrzymałam.
-Zostań.
Blondyn uśmiechnął się i wrócił do wcześniejszej pozycji. Oparłam głowę na jego klatce piersiowej, wsłuchując się w melodię jego serca.
-Chloe?
-Tak? - podniosłam wzrok i ujrzałam jego niebieskie tęczówki, w których od razu utonęłam.
-Jesteś piękna - nasze nosy już się stykały, a ja zamknęłam oczy. Poczułam jego ciepłe wargi na moich. Czy ja jestem w raju? Motylki wariowały w moim brzuchu, dreszcze ekscytacji przechodziły moje całe ciało, a serce biło jak nienormalne. Stałam nieruchomo, ale w środku tańczyłam jak opętana. Miałam nadzieję, że on też czuje tą magię.
Kiedy chłopak już odchylił głowę, znowu spojrzał na mnie tym swym czarującym wzrokiem.
-Mam coś dla ciebie - usłyszałam jego seksowny akcent.
-Coś jeszcze? - wyszczerzyłam zęby.
-Zaraz wracam - nie miałam ochoty go puszczać, ale w końcu to zrobiłam. Blondyn zniknął za drzwiami, a po chwili pojawił się z dwoma kubkami w rękach.
-Masz może ochotę na kakao?
----------------------------------------------------------------------------
O dwudziestej drugiej leżałam już w hotelowym łóżku, umyta i przebrana w pidżamę. Wiedziałam, że całą noc będę rozmyślać o minionej randce, więc nie było mowy o spaniu. Chwyciłam swój zeszyt i długopis, które zawsze brałam ze sobą, i zaczęłam przelewać swoje uczucia na kartkę. Nie było to trudne. Wciąż czułam jego dotyk i miałam wszystko przed oczami. Jego dłonie, jego wargi, jego oczy, jego uśmiech, on cały.
Pisałam słowa do melodii, którą skomponowałam niedawno przed przypadek. Na szczęście w tym pokoju też stało pianino, którego nie miałam szansy jeszcze wypróbować.
Tekst był gotowy po dziesięciu minutach. Podniosłam się, podeszłam do instrumentu, przesunęłam ręką po białych klawiszach i po chwili usiadłam na stołeczku. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam grać, śpiewając cicho słowa piosenki.
Today was a fairytale - Dziś było jak w bajce
You were the prince - Byłeś księciem
I used to be a damsel in distress - A ja damą w opresji
You took me by the hand and you picked me up at six - Wziąłeś mnie za rękę i przyjechałeś po mnie o szóstej
Today was a fairytale - Dziś było jak w bajce
Today was a fairytale - Dziś było jak w bajce
Today was a fairytale - Dziś było jak w bajce
I wore a dress - Nałożyłam sukienkę
You wore a dark grey t-shirt h - A ty ciemnoszary T-shirt
You told me I was pretty when I looked like a mess - Powiedziałeś mi, że wyglądam ładnie, kiedy wyglądałam okropnie
Today was a fairytale - Dziś było jak w bajce
Time slows down whenever you're around - Czas leci wolniej, kiedy jesteś obok
But can you feel this magic in the air?- Czy czujesz tą magię w powietrzu?
It must have been the way you kissed me- To musiał być sposób w jaki mnie pocałowałeś
Fell in love when I saw you standing there - Zakochałam się, kiedy zobaczyłam cię, stojącego tam
It must have been the way - To musiało być przez to, że
Today was a fairytale - Dziś było jak w bajce
It must have been the way
Today was a fairytale
Today was a fairytale - Dziś było jak w bajce
You've got a smile that takes me to another planet - Twój uśmiech przenosi mnie na inną planetę
Every move you make everything you say is right - Każdy ruch, wszystko co powiesz jest właściwe
Today was a fairytale
Today was a fairytale
All that I can say is it's getting so much clearer - Jedyne, co mogę powiedzieć, że to staje się jasne
Nothing made sense until the time I saw your face - Nic nie miało sensu dopóki nie zobaczyłam twojej twarzy
Today was a fairytale
Time slows down whenever you're around
But can you feel this magic in the air?
It must have been the way you kissed me
Fell in love when I saw you standing there
It must have been the way
Today was a fairytale
It must have been the way
Today was a fairytale
Time slows down whenever you're around - Czas zwalnia, kiedy tylko jesteś obok
I can feel my heart - Czuję swoje serce
It's beating in my chest - Ono bije w mojej piersi
Did you feel it? - Czujesz to?
I can't put this down - Nie mogę tego opanować
But can you feel this magic in the air?
It must have been the way you kissed me
Fell in love when I saw you standing there
It must have been the way
But can you feel this magic in the air?
It must have been the way you kissed me
Fell in love when I saw you standing there
It must have been the way
Today was a fairytale
It must have been the way
Today was a fairytale
You were the prince - Byłeś księciem
I used to be a damsel in distress - A ja damą w opresji
You took me by the hand and you picked me up at six - Wziąłeś mnie za rękę i przyjechałeś po mnie o szóstej
Today was a fairytale - Dziś było jak w bajce
Today was a fairytale - Dziś było jak w bajce
Today was a fairytale - Dziś było jak w bajce
I wore a dress - Nałożyłam sukienkę
You wore a dark grey t-shirt h - A ty ciemnoszary T-shirt
You told me I was pretty when I looked like a mess - Powiedziałeś mi, że wyglądam ładnie, kiedy wyglądałam okropnie
Today was a fairytale - Dziś było jak w bajce
Time slows down whenever you're around - Czas leci wolniej, kiedy jesteś obok
But can you feel this magic in the air?- Czy czujesz tą magię w powietrzu?
It must have been the way you kissed me- To musiał być sposób w jaki mnie pocałowałeś
Fell in love when I saw you standing there - Zakochałam się, kiedy zobaczyłam cię, stojącego tam
It must have been the way - To musiało być przez to, że
Today was a fairytale - Dziś było jak w bajce
It must have been the way
Today was a fairytale
Today was a fairytale - Dziś było jak w bajce
You've got a smile that takes me to another planet - Twój uśmiech przenosi mnie na inną planetę
Every move you make everything you say is right - Każdy ruch, wszystko co powiesz jest właściwe
Today was a fairytale
Today was a fairytale
All that I can say is it's getting so much clearer - Jedyne, co mogę powiedzieć, że to staje się jasne
Nothing made sense until the time I saw your face - Nic nie miało sensu dopóki nie zobaczyłam twojej twarzy
Today was a fairytale
Time slows down whenever you're around
But can you feel this magic in the air?
It must have been the way you kissed me
Fell in love when I saw you standing there
It must have been the way
Today was a fairytale
It must have been the way
Today was a fairytale
Time slows down whenever you're around - Czas zwalnia, kiedy tylko jesteś obok
I can feel my heart - Czuję swoje serce
It's beating in my chest - Ono bije w mojej piersi
Did you feel it? - Czujesz to?
I can't put this down - Nie mogę tego opanować
But can you feel this magic in the air?
It must have been the way you kissed me
Fell in love when I saw you standing there
It must have been the way
But can you feel this magic in the air?
It must have been the way you kissed me
Fell in love when I saw you standing there
It must have been the way
Today was a fairytale
It must have been the way
Today was a fairytale
------------------------------------------------
: )
Kocham to :DD
OdpowiedzUsuńAssdffgkl cudooownyyy !!! jakie to słodkie i romantyczne awww.Brak mi słow xx
OdpowiedzUsuńNo poprostu cudowny <3 weny i czekam z upragnieniem na kolejne rozdziały
OdpowiedzUsuńKate<3
Jedno wielkie :
OdpowiedzUsuńOMG
to było cudne <3 zakochałam się w tym rozdziale :D
NO W KOŃCU SIE POCAŁOWALI! czekałam na to od dawna :D
Raanyy jesteś genialna <3
/@Hazzowelove <3
Awwwwwwwwwwwww *.* jak zawsze to jest takie ugfcfff poprostu x
OdpowiedzUsuń@Horanek_xo / @ChMay_Officiall
Sorry, że ostatnio nie dodałam komentarza,ale nie było mnie kilka dni i teraz też wyjeżdżam, na tydzień ;/ Będę musiała wytrzymać bez tych cudnych rozdziałów. To było takie laksjdhbdvdgsikhjnewvhcdgcikqwkiu *_* @Vicky08642
OdpowiedzUsuńKobieto czuj się wyróżniona bo zużyłam nie ciebie moje ostatnie procenty w iPadzie i mam już tylko 2 więc musze sie streszczać..
OdpowiedzUsuń*__Z__G__O__N__* uwielbiam ten rozdział!!!!!!
Kocham cię <33
@Nandos_Bejbe
Cudowny rozdział <3 Pięknie piszesz :D <333
OdpowiedzUsuńDale:*
O BOŻE, O BOŻE, O BOŻE, O BOŻE, O BOŻE, O BOŻE, JAK SIĘ ODDYCHA?
OdpowiedzUsuńMam gęsią skórkę, serio, pokazałabym Ci, ale nie mam jak, więc musisz uwierzyć mi na słowo :D
Rozdział od początku do samego końca perfekcyjny i trzymający w napięciu :D
Wredny, niegrzeczny Harry, uwielbiam go takiego, chociaż nie lubię, jak się kłóci z Chloe. Ale wiedziałam, że ją przeprosi. Ma słabą silną wolę :P Podobało mi się, że Niall odprowadził ją do domu i jeszcze zaprosił na randkę...
No i że dostała kopniaka w tyłek od Harry'ego. Nie może się tak przejmować opinią innych, bo jak sam Harry powiedział, nie dogodzi wszystkim. A może stracić coś naprawdę ważnego! Cieszę się, że Styles jest ciągle, DOSŁOWNIE CIĄGLE, przy niej :D Wspaniały przyjaciel, chociaż jak powiedział, że "gdyby się nie przyjaźnili to by się w niej zakochał"... Już wiesz, CO CHCĘ POWIEDZIEĆ, PRAWDA? :D
Sama randka- cudowna, nasz Horanek ma inwencję twórczą godną Picassa :D I POCAŁOWALI SIĘ, TAAAAAK, TAAAAAK, TAAAAK, YEAH, NANANAN I TAKIE TAM :D tańczę :D
Chcę wiedzieć, co będzie dalej, bo czuję, że pokomplikujesz ich losy i nie mogę się tego doczekać :D KOCHAM <3
TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK! JEST RANDKA! JEST PIERWSZY POCAŁUNEK! TAAAAAAAAK!
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą historię i te twoje cudne dialogi!!! <3 Zabawne, romantyczne, ciekawe i mega wciągające! Uwielbiam te jej sarkazmy do Harrego <33
I jeszcze blondyn z tekstem 'uwielbiam patrzeć na jedzące dziewczyny' xd
Cudny i trzymający w napięciu rozdział. Harry pokazał lekkiego pazurka, ale było do przewidzenia że ją przeprosi. Zajebisty z niego przyjaciel. Fajnie, że trochę ją zmotywował.
Masz naprawdę ciekawe pomysły i czekam na kolejne!!
Niecierpliwię się na kolejny rozdział :**
Cudowne jak zawsze! Próbuję wyobrazić sobie Harrego jako opiekuńczego przyjaciela, ale ciągle przeszkadza mi w tym Niall. Chłopak w szarej koszulce. Śliczne! Czekam na next. Uwielbiam Cię! <3 :* ~ @daria_konarska
OdpowiedzUsuńto takie romantyczne jesteś świetna nie wiem czy ci się spodoba ale zapraszam do mnie http://niallhoranimonashakur.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMINII2345
Brak mi słów.. Po prostu wspaniałe ! Czekam z niecierpliwością na next :)
OdpowiedzUsuńOOOO JESTEŚ GENIALANA !!!! <3<3 UWIELBIAM CZYTAC TEGO BLOGA... NIE WIEM CO POWIEDZIEĆ !!! CCSJSWTQTIOGZDBZAAAAGKLPHVFDUR!!!! :)))
OdpowiedzUsuńJak ja przeżywałam ich randkę. O MATKO!
OdpowiedzUsuńTo było takie cudowne i mega, MEGA ROMANTYCZNEEE ♥
Niall jest taki słodki. Chyba każda dziewczyna marzy o czymś takim.
A co do wybranej sukienki...
Zawsze wiedziałam, że Hazz ma to wyczucie stylu, ale przy tym jest tak kompletnie skończonym idiotą, że brak mi słów xD
Naprawdę nie wiem co powiedzieć.
Ten rozdział jest chyba moim ulubionym.
Piosenka Chloe ASDFGHJKL ♥
@DevonneIsAQueen xx
Kocham
OdpowiedzUsuńTO JEST BOSKIE!!!!!! uwielbiam twojego bloga...
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać next informuj mnie :*****
@klaudia2999
Zgadzam się z powyższymi komentarzami! *-*
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny!!
A ta randka.. Ahh.. Marzenia..
Kurde ile ja bym dała za takiego przyjaciela jak Hazz :3
Wszystko jest opisane w tak zajebisty sposób, że aż brak mi słów!
Masz mega talent i jesteś świetna w tym co robisz :*
Czekam na nexta!!
my-world-and-one-direction.blogspot.com
Kiedy nowe rozdziałek?????
OdpowiedzUsuńMogę już zacząć pisać ; )
Usuń