Kolejny raz podjęłam próbę wzięcia swojego zeszytu i tym razem nikt mi w tym nie przeszkodził. Chwyciłam "magiczny" długopis i przyłożyłam jego końcówkę do pustej kartki.
Jak mam się skupić skoro ciągle myślę o Niallu?
Siedziałam w takiej pozycji jeszcze przez następne pięć minut, aż w końcu wpadłam na genialny pomysł. Nie skupiaj się.
,,Sposób, w jaki się poruszasz, sposób, w jaki mówisz
Sposób, w jaki wypowiadasz moje imię
To piękne, wspaniałe, nie waż się nigdy zmieniać
Hej Stephen, dlaczego ludzi zawsze odchodzą?
Sądzę, że ty i ja powinniśmy pozostać tacy sami"'
Napisałam bez wahania, dłużej się nie zastanawiając. Przekaz raczej jest jasny. Nie chcę aby Niall się zmienił, jest cudowny taki, jaki jest. Piosenka ma być skierowana wprost do chłopaka, lecz nie chciałam użyć jego imienia, to by było zbyt ryzykowane, a w ogóle tak jest bardziej romantycznie.
No i super, blokada.
Nie wiedziałam, co napisać dalej. Pstrykałam długopisem, gorączkowo myśląc nad dalszą częścią. Co jest ze mną? Słowa powinny wypływać, a zamiast tego tkwią mi w głowie i za cholerę nie chcą przejść na kartkę. Ciekawe co teraz robi Niall? Dlaczego nie przyjechał. Miał to zrobić. Jest już ciemno. Może coś mu się stało albo po prostu zapomniał.
,,Przyciemniają uliczne światła
Jesteś dla mnie idealny
Czemu nie ma cię tu dziś wieczorem?
Czekam tu samotnie, więc
Przybądź, pokaż się
Przyciągnij mnie do siebie
I jaśniej, jaśniej, jaśniej"
Jesteś dla mnie idealny
Czemu nie ma cię tu dziś wieczorem?
Czekam tu samotnie, więc
Przybądź, pokaż się
Przyciągnij mnie do siebie
I jaśniej, jaśniej, jaśniej"
Wiedziałam, że nie zdołam już dzisiaj nic dodać do tej piosenki, no ale nie mogłam się tak szybko poddać. Zaginałam kartkę w zeszycie, rozmyślając nad innym tekstem. W pewnej chwili przerzuciłam stronę i zauważyłam słowa, które napisałam parę dni temu.
,,Zrób mi przysługę
Powiedz mi co o mnie myślisz
Powiedz mi jak chcesz aby było"
Powiedział, kocha mnie. Już to wiem.
,,Oh, sprawiasz że mam głowę w chmurach
Oh, sprawiasz że myślę na głos
Im więcej marzysz o mnie, tym bardziej wierzę"
Wszystko jest chyba jasne. Przynajmniej dla mnie.
,,Dajesz mi powód do działania (powodem jest jego miłość, a działanie to po prostu pisanie piosenek)
Czy wiesz, że widać szczęście w tych oczach?"
,,Zrób mi przysługę
Powiedz mi co o mnie myślisz
Powiedz mi jak chcesz aby było"
Powiedział, kocha mnie. Już to wiem.
,,Oh, sprawiasz że mam głowę w chmurach
Oh, sprawiasz że myślę na głos
Im więcej marzysz o mnie, tym bardziej wierzę"
Wszystko jest chyba jasne. Przynajmniej dla mnie.
,,Dajesz mi powód do działania (powodem jest jego miłość, a działanie to po prostu pisanie piosenek)
Czy wiesz, że widać szczęście w tych oczach?"
,,To tak jak moje urodziny
Za każdym razem jak na mnie patrzyszTo jest jak najlepszy dzień
Za każdym razem, kiedy marzysz"
Trochę zajęło mi czasu uporządkowania tego w jeden kawałek, ale po półgodzinie wyszło i nowa piosenka była gotowa. No prawie. Muzykę miałam już w głowię, tylko jeszcze musiałam ją zagrać. Ale nie dzisiaj...
Skierowałam wzrok na, samotnie leżący na biurku, scenariusz. Uwielbiałam się uczyć nowych ról, ale miałam tego wieczoru natłok myśli. Wiedziałam, że nic z tego nie będzie, dlatego postanowiłam położyć się spać, a dopiero jutro po szkole zając się scenariuszem. Nie zważałam na głosik w mojej głowie, który radził mi, żebym tego nie robiła. Moim mottem życiowym jest: Pieprzyć konsekwencje.
_____________________________________________________________________________
Mimo, że po lekcji chciałam od razu zabrać się za naukę roli, mój umysł mi na to nie pozwalał. Wciąż wpatrywałam się w stronę komórki, która leżała na szafce i miałam wielką ochotę zadzwonić do mojego słodkiego Irlandczyka, ale wiedziałam, że nie mogę. Muszę się skupić. Za dwa tygodnie powinnam mieć gotowe 6 piosenek, a jak na razie napisałam jedną. Tak to jest jak się odkłada pracę na później. Dlatego teraz już tego nie robię.
No dobra, staram się nie robić.
Uniosłam rękę i próbowałam dosięgnąć do scenariusza. Wiem, że mogłam po prostu się trochę podsunąć, aby plik stron znalazł się w moich rękach, lecz byłam na to zbyt leniwa.
Po ciężkich zmaganiach się w oporem, wreszcie chwyciłam przedmiot i gdy już miałam otworzyć pierwszą stronę, ktoś nagle zapukał do drzwi.
-Proszę - krzyknęłam, z lekką ulgą, po chwili w moim pokoju ukazał się chłopak, na którego widok serce zaczęło mi bić szybciej.
-Przeszkadzam? - spytał Niall, widząc mnie ze scenariuszem w ręku.
-Nie - rzuciłam skoroszyt z powrotem na szafkę. Nie miałam zamiaru go spławiać, wręcz przeciwnie, pragnęłam spędzić z nim każda wolną jak i niewolną chwilę. - Siadaj.
Uśmiechnął się i już za chwilę leżał obok mnie.
-Przyniosę coś do picia - powiedziałam i ruszyłam szybko w stronę kuchni. Nalałam nam coca-coli i nie wiedząc czemu, ręce trzęsły mi się przy tym niemiłosiernie. Może to z przemęczenia?
Wróciłam do swojego pokoju i podałam chłopakowi szklankę z zimnym napojem.
-Dziękuję - Irlandczyk upił łyk, po czym postawił rzecz na półkę przy łóżku, a następnie położył się przy mnie i wpatrywał się we mnie ze słodkim uśmiechem na twarzy.
-O co chodzi? - lekko się zaczerwieniłam i napiłam się coli. Poszłam w jego ślady i także odstawiłam szklankę, po czym położyłam się przodem do niego, przez co teraz nasze twarze były oddalone od siebie zaledwie 5 centymetrów, dzięki czemu mogłam podziwiać jego piękną twarz, przyglądając się jej wszystkim szczegółom. Oczy, nos, policzki, usta. Niewiele myśląc, musnęłam jego wargi i powróciłam na poprzednią pozycję, nadal się w niego wpatrując. Był lekko zdziwiony, i co najważniejsze, nienasycony. Poruszył się, co zwiastowało, że chce jeszcze raz wpić się w moje usta, ale ku jego zaskoczeniu odsunęłam się i uśmiechnęłam się zawadiacko.
-O co chodzi? - spytał zbity z tropu.
-Mieliśmy napisać razem piosenkę, pamiętasz?
-Nie może to poczekać? - spytał chłopak, próbując przysunąć mnie do siebie.
-Nie - odparłam stanowczo, podniosłam się z łóżka i ruszyłam w stronę pianina, po chwili chłopak siedział już obok mnie.
-Potrafisz grać na pianinie? - zapytałam.
-Tylko na gitarze.
-No nic - otworzyłam zeszyt z nutami i położyłam palce na klawiszach. - Zagram ci melodię, którą ostatnio skomponowałam.
-Spoko - chłopak wciąż nie spuszczał ze mnie wzroku, co trochę mnie onieśmielało, ale zaraz z pod moich palców, zaczęły wypływać dźwięki melodii i odpłynęłam wraz z nią. Gdy doszłam do refrenu, spojrzałam na blondyna, którego niebieskie tęczówki, nadal tkwiły we mnie. Uśmiechnęłam się lekko, a on odwzajemnił gest, po czym skierował wzrok z powrotem na instrument. Kiedy skończyłam, odetchnęłam głęboko, a po chwili dech w piersiach zabrał mi namiętny pocałunek Horana. Po kilku sekundach odkleił się ode mnie i spojrzał mi głęboko w oczy.
-To było piękne.
-Dzięki - zarumieniłam się i wstałam, aby się napić. Chłopak poszedł w moje ślady, a po chwili zaczął nucić refren, przed chwilą usłyszanej, muzyki. Zaśmiałam się cicho i opróżniłam szklankę, po czym podeszłam do niego i musnęłam jego usta.
-Każdy nasz pocałunek jest coraz słodszy - wyszeptał.
-Możesz powtórzyć? - poprosiłam i Irlandczyk zrobił to, tylko nieco głośniej. Bezzwłocznie chwyciłam swój zeszyt i napisałam to zdanie na pustej stronie. Powtarzałam to w kółko, a Niall wpatrywał się we mnie z zaciekawieniem, a zarazem z fascynacją. Schowałam twarz w dłoniach, zastanawiając się nad kolejnymi słowami, a blondyn, korzystając z okazji, wziął laptop i rzucił się na łóżko.
-Niall myśl! - nakazałam.
-Już wymyśliłem jedno zdanie, teraz twoja kolej - wyszczerzył zęby i wystukał coś na klawiaturze.
Przewróciłam oczyma i ponownie spojrzałam na kartkę w notesie.
-Chloe? - jego głos nieco mnie zaniepokoił.
-O co chodzi?
-Chodź tu.
Odłożyłam trzymany przedmiot i położyłam się tuż przy nim. To, co zobaczyłam, zaszokowało mnie. Na stronie widniało wielkie zdjęcie moje i Nialla, trzymających się za ręce. Nie, nie, nie.
Pod nim było napisane:
,,Aktorka i piosenkarka Chloe May z członkiem boysbandu One Direction? SZOK!
15-letnia aktorka i piosenkarka Chloe May niedawno była widziana z 18-letnim Niallem Horanem - członkiem najpopularniejszego boysbandu tych czasów. Z powyższych zdjęć wyraźnie widać, że nie było to tylko przyjacielskie spotkanie. Para nie wstrzymywała się z czułościami. Przytulali się, całowali i trzymali się za rękę. - mówi jeden ze świadków.
Podobno gwiazda jest zakochana o 3 lata starszym chłopaku, ale co tacy młodzi ludzie mogą wiedzieć o miłości? Jednak trzymamy kciuki i życzymy im, aby wytrzymali ze sobą jak najdłużej.
A co wy myślicie o tej parze? Ile czasu im dajecie?"
Gdy skończyłam czytać, oczy miałam pełne łez. Komentarze były jeszcze gorsze.
,,Ona chce go wykorzystać!"
,,Nie pasują do siebie, za duża różnica wieku ;/"
,,Dlaczego to ukrywają? Coś mi tu nie gra."
"USTAWKA"
"Niedługo się rozstaną. Daje im zaledwie miesiąc -_-"
Obraźliwe wypowiedzi ciągnęły się w nieskończoność, ale nagle chłopak zamknął laptop i odłożył go na bok.
-Oni nic o nas nie wiedzą - powiedział cicho i otarł kciukiem, płynąca po moim policzku, łzę.
-Już wiedzą - pociągnęłam nosem. - I jest dokładnie, tak jak się spodziewałam.
Usiadłam na skraju łóżka, opuściłam głowę i zaczęłam łkać. Po chwili chłopak dotknął mojego podbródka i uniósł go tak, że nasze twarze były na przeciwko siebie.
-Nie wiedzą o rzeczach, które robimy. Nie wiedzą również o wypowiedzianych "kocham cię". Nie wiedzą o nieprzespanych nocach i nie wiedzą też, że czekałem na ciebie całe moje życie - po tych słowach, czule ucałował moje usta, przez co zadrżałam z podniecenia.
-Kocham Cię - chlipnęłam przez łzy.
-Ja ciebie też skarbie - przytulił mnie mocno, a ja przyparłam do jego ciepłej klatki piersiowej. W takiej pozycji mogłam spędzić już resztę swojego życia i nie liczył się nikt inny, tylko on, Niall Horan.
__________________________________________________________________________
Irlandczyk spędził u mnie cały dzień, dopracowując tekst piosenki. Pod wieczór była już gotowa, a chłopak wyszedł o godzinie dwudziestej. Stwierdziłam, że to najlepsza pora, aby odrobić lekcję, lecz nic z tego nie wyszło. Gdy nie było przy mnie Nialla, trudniej było mi zapomnieć o tym artykule. Korciło mnie, aby zajrzeć na twittera, co ludzie o mnie piszą. W końcu to zrobiłam. Tak, jestem masochistką. Co tam zobaczyłam, znowu wywołało u mnie falę rozpaczy i złości. Wszędzie tweety w stylu, że do siebie nie pasujemy albo, że to ustawka. Pisały to directioners, dlatego bolało mnie to ze zdwojoną siłą. Na szczęście były też osoby, które popierały nasz związek i życzyły nam wszystkiego dobrego.
,,Chloe jest wspaniała. Nie wiem co do niej macie. To chyba dobrze, że Niall związał się z taką "zwykłą" dziewczyną, niż z jakaś gwiazdeczką. A wgl Chloe jest jedną z nas! Ludzie co z wami?"
Po przeczytaniu tego, cień uśmiechu zagościł na mojej twarzy, ale po sekundzie zniknął, kiedy zobaczyłam następne tweety. To było okropne. Zamknęłam szybko laptop, rzuciłam się na łóżko i wybuchłam głośnym płaczem, chowając głowę w poduszkę. Pierwszy raz czułam się tak strasznie upokorzona.
Następnego dnia beztrosko obudziłam się o godzinie ósmej, a po chwili przypomniałam sobie o sytuacji z wczoraj. Emocje trochę opadły, ale postanowiłam, jak na razie, nie włączać komputera. Dla dobra swojej psychiki.
Wypełzałam z łóżka i zeszłam na dół, aby coś zjeść, bo z głodu rozsadzało mi żołądek. Ku mojemu zdziwieniu, Jane nie było w kuchni. Zajrzałam do jej pokoju, tam też nic. Pewnie została na noc w szpitalu. W pewnej chwili zrobiło mi się wstyd. Użalałam się nad sobą, podczas gdy chłopak mojej menadżerki walczył o życie. Chciałabym go poznać.
Nasypałam do miski czekoladowych płatków i polałam je mlekiem, po czym zabrałam się za ich pałaszowanie. Nagle zabrzmiał dzwonek do drzwi, a ja z pędem pobiegłam je otworzyć, wciąż mając buzię pełną jedzenia.
-Harry? - otarłam brudne usta i zmarszczyłam brwi. - Co ty tu robisz?
-Mam zawieść cię do szkoły - powiedział, jakby to było normalne.
-Kto tak powiedział? - spytałam, patrząc jak bez zaproszenia wchodzi do środka i kieruje się w stronę kuchni.
-Jane mnie poprosiła. Twój ochroniarz jest zajęty - wzruszył ramionami i skosztował moich płatków. - Co się patrzysz? Ubieraj się. - skarcił mnie, widząc jak stoję kompletnie osłupiała.
-A gdzie jest Jane?
-Nie wiem, zadzwoniła tylko, żebym cię podwiózł. Nie pytałem, gdzie jest.
-Dlaczego nie zadzwoniła do mnie?
-Nie odbierałaś.
Ruszyłam schodami na górę i chwyciłam swoją komórkę. Trzy nieodebrane połączenia. Mam sen ze stali.
Umyłam się, przebrałam i nałożyłam lekki makijaż, po czym zeszłam na dół i przywołałam Harry'ego, który oglądał fotografie na komodzie.
-To twoja mama? - spytał, chyba nie pojmując, że za dwadzieścia minut zaczynają się lekcje.
-Tak, możemy już iść? - zapytałam zniecierpliwiona.
Loczek odłożył ramkę ze zdjęciem, nałożył buty, kurtkę i wyszedł z domu, który zamknęłam na klucz, a następnie otworzył przede mną drzwiczki w samochodzie. Jechaliśmy, oboje nie odzywając się do siebie słowem. Ciszę zakłócała jedynie muzyka lecąca z radia. Nie dałam rady zwierzyć się Harry'emu ze swojego problemu, chociaż wiedziałam, że on musi się zmagać z obraźliwymi komentarzami częściej niż ja. Wiedziałam, że jeśli zacznę o tym opowiadać, rozpłaczę się, a nie chciałam rozklejać się przed szkołą. Gdy byliśmy na miejscu, Harry wyszedł szybko z auta i ponownie otworzył przede mną drzwi. Wstałam, nałożyłam plecak i ucałowałam go w policzek i gdy już chciałam iść w kierunku szkoły, przyjaciel zatrzymał mnie, chwytając za rękę.
-Nie przejmuj się nimi - szepnął i mocno mnie przytulił. Mimo moich zmagań, do oczu napłynęły mi gorzkie łzy.
___________________________________________________________________________
Przez kolejny tydzień starałam nie wychodzić z domu, poświęcając czas na naukę roli, pisanie piosenek i odrabianie lekcji. Niall bywał u mnie codziennie, sprawdzając w jakim jestem samopoczuciu. Oczywiście poprawiał mi je, jak tylko go zobaczyłam. Jego widok zawsze wywoływał, i wywołuje, motylki w moim brzuchu. Pomagał mi także w geografii, w której byłam słaba, a on naprawdę dobry, a także podrzucał mi kwestię. Jestem mu wdzięczna, że był ze mną w tamtych ponurych chwilach.
12. kwietnia lecieli do Australii, do Sydney, bo tam mieli swój pierwszy występ, po dwóch miesiącach przerwy. Postanowiłem więc, dzień przed zaprosić ich do siebie na spędzanie wspólnego wieczoru. Zgodzili się, a na dodatek Liam, Louis i Zayn przyprowadzili swoje dziewczyny.
-Jestem Perrie - przedstawiła się blondynka z pięknym uśmiechem na twarzy.
-Wiem - odpowiedziałam, ponownie zapominając o ugryzieniu się w język. - Ja Chloe.
-Wiem - zaśmiałyśmy się obie i już wiedziałam, że znajdziemy wspólny język.
-Z czego się śmiejecie? - podszedł do nas Malik i objął dziewczynę w talii.
-A babskie sprawy - Perrie machnęła ręką i wymieniła ze mną znaczące spojrzenie.
Podeszłam do blondyna, który siedział samotnie na sofie, nie angażując się w poruszoną rozmowę pomiędzy resztą. Usadowiłam się obok niego i położyłam głowę na jego ramieniu.
-Niedługo się zobaczymy - powiedziałam cicho, aby go chociaż trochę pocieszyć, tak jak on to robił przez ostatnie tygodnie.
-Dopiero za miesiąc - odparł chłopak. - Nie wytrzymam tyle Chloe. - odsunął się i spojrzał mi prosto w oczy.
-Wytrzymasz, będziemy rozmawiać przez Skype'a. Będzie dobrze - uśmiechnęłam się, próbując przekonać samą siebie, ale przez to, że jestem cholernym wrażliwcem, w moich oczach pojawiły się łzy.
-Hej, nie siedzimy, bawimy się! - rozkazał Louis, wskakując na miejsce między mną, a Niallem.
Mimowolnie wyszczerzyłam zęby i szybko wytarłam rękawem pojedynczą łzę, która spływała mi po policzku.
-Chloe, gdzie masz jakieś fajne płyty? - spytał Zayn, razem z Perrie przeglądając moje szafki.
-Tam w dolnej półce, pod telewizorem - odrzekłam i ruszyłam w stronę kuchni, aby wziąć przekąski. Za chwilę poczułam czyjś oddech za swoimi plecami. Spodziewając się tam Irlandczyka, odwróciłam się z zalotnym uśmiechem na twarzy, jednak szybko zniknął, gdy okazało się, że tą osobą jest Harry.
-Aż tak mocno się rozczarowałaś? - zaśmiał się loczek, widząc moją zmianę reakcji.
-Po prostu nie wiedziałam, że to ty - także się uśmiechnęłam i wymierzyłam w niego porządnego kuksańca.
-Pomóc ci? - zagadnął chłopak, biorąc z miski apetyczne jabłko.
-Wyjmij z lodówki napoje.
-Wow, masz piwo - zdziwił się, przyglądając się zawartości mojej "skarbnicy jedzenia".
-Jak się bawić, to na całego - zażartowałam i wyminęłam go zgrabnie z miskami chipsów w rękach. Gdy oboje weszliśmy do salonu, zastaliśmy tam kompletny rozgardiasz. Louis, Liam, Zayn i Niall skakali po kanapie i po fotelach, Perrie stała na stole, gibając się w rytm muzyki, a Danielle z Eleanor tańczyły dziki taniec, na który widok zakrztusiłam się własną śliną. Stałam oniemiała, zastanawiając się, gdzie mam położyć jedzenie, aż w końcu Harry wyręczył mnie, kładąc je po prostu na podłodze i chwyciwszy mnie za rękę, poprowadził na środek pokoju. Już za chwilę, dołączyłam do Pezz, śpiewając słowa piosenki na całe gardło, a Harry razem z resztą zespołu, wygłupiał się, biegając po całym pomieszczeniu i rzucając wszystkim, co akurat wpadło im w ręce. Okazało się, że do robienia z siebie debila, nie jest potrzebny alkohol.
Całe towarzystwo rozeszło się o dwudziestej drugiej. Pożegnałam się ze wszystkim, wiedząc, że nie będę miała później okazji, gdyż wylatywali o dziewiątej rano, a ja o tej godzinie musiałam już być w szkole. Chociaż pewnie i tak nie przyjechałabym na lotnisko. Za bardzo się bałam.
Niall trzymał mnie w swoich objęciach, za nic nie chcąc mnie puścić. W gruncie rzeczy ja też tego nie chciałam.
-Będę tęsknić - szepnął.
-Ja też - wtuliłam twarz w jego szyję, powstrzymując się od płaczu.
-Będę dzwonił codziennie. Masz odbierać - odsunął mnie od siebie i spojrzał w oczy, chcąc mieć pewność czy go dokładnie rozumiem. Kiwnęłam głową i ponownie do niego przyparłam, a on łagodnie głaskał mnie po plecach. Nagle usłyszeliśmy klakson samochodu i błyskawicznie się od siebie oderwaliśmy.
-Idź już - parsknęłam śmiechem i pociągnęłam nosem.
-Kocham cię - odrzekł i pocałował mnie, przez co ugięły mi się nogi. Jeszcze raz na mnie spojrzał i pobiegł w stronę samochodu, a ja machając do niego, znowu wyczułam czyjąś obecność.
-Harry? A ty co tu robisz? - spytałam zdezorientowana.
-Robiłem siku - odparł niewinnie. - Tym razem nie spuściłem wody.
W moich oczach momentalnie pojawiły się łzy, a na twarzy szeroki uśmiech, po czym rzuciłam mu się na szyję.
-Nienawidzę cię.
____________________________________________________________________________
Mimo, że po lekcji chciałam od razu zabrać się za naukę roli, mój umysł mi na to nie pozwalał. Wciąż wpatrywałam się w stronę komórki, która leżała na szafce i miałam wielką ochotę zadzwonić do mojego słodkiego Irlandczyka, ale wiedziałam, że nie mogę. Muszę się skupić. Za dwa tygodnie powinnam mieć gotowe 6 piosenek, a jak na razie napisałam jedną. Tak to jest jak się odkłada pracę na później. Dlatego teraz już tego nie robię.
No dobra, staram się nie robić.
Uniosłam rękę i próbowałam dosięgnąć do scenariusza. Wiem, że mogłam po prostu się trochę podsunąć, aby plik stron znalazł się w moich rękach, lecz byłam na to zbyt leniwa.
Po ciężkich zmaganiach się w oporem, wreszcie chwyciłam przedmiot i gdy już miałam otworzyć pierwszą stronę, ktoś nagle zapukał do drzwi.
-Proszę - krzyknęłam, z lekką ulgą, po chwili w moim pokoju ukazał się chłopak, na którego widok serce zaczęło mi bić szybciej.
-Przeszkadzam? - spytał Niall, widząc mnie ze scenariuszem w ręku.
-Nie - rzuciłam skoroszyt z powrotem na szafkę. Nie miałam zamiaru go spławiać, wręcz przeciwnie, pragnęłam spędzić z nim każda wolną jak i niewolną chwilę. - Siadaj.
Uśmiechnął się i już za chwilę leżał obok mnie.
-Przyniosę coś do picia - powiedziałam i ruszyłam szybko w stronę kuchni. Nalałam nam coca-coli i nie wiedząc czemu, ręce trzęsły mi się przy tym niemiłosiernie. Może to z przemęczenia?
Wróciłam do swojego pokoju i podałam chłopakowi szklankę z zimnym napojem.
-Dziękuję - Irlandczyk upił łyk, po czym postawił rzecz na półkę przy łóżku, a następnie położył się przy mnie i wpatrywał się we mnie ze słodkim uśmiechem na twarzy.
-O co chodzi? - lekko się zaczerwieniłam i napiłam się coli. Poszłam w jego ślady i także odstawiłam szklankę, po czym położyłam się przodem do niego, przez co teraz nasze twarze były oddalone od siebie zaledwie 5 centymetrów, dzięki czemu mogłam podziwiać jego piękną twarz, przyglądając się jej wszystkim szczegółom. Oczy, nos, policzki, usta. Niewiele myśląc, musnęłam jego wargi i powróciłam na poprzednią pozycję, nadal się w niego wpatrując. Był lekko zdziwiony, i co najważniejsze, nienasycony. Poruszył się, co zwiastowało, że chce jeszcze raz wpić się w moje usta, ale ku jego zaskoczeniu odsunęłam się i uśmiechnęłam się zawadiacko.
-O co chodzi? - spytał zbity z tropu.
-Mieliśmy napisać razem piosenkę, pamiętasz?
-Nie może to poczekać? - spytał chłopak, próbując przysunąć mnie do siebie.
-Nie - odparłam stanowczo, podniosłam się z łóżka i ruszyłam w stronę pianina, po chwili chłopak siedział już obok mnie.
-Potrafisz grać na pianinie? - zapytałam.
-Tylko na gitarze.
-No nic - otworzyłam zeszyt z nutami i położyłam palce na klawiszach. - Zagram ci melodię, którą ostatnio skomponowałam.
-Spoko - chłopak wciąż nie spuszczał ze mnie wzroku, co trochę mnie onieśmielało, ale zaraz z pod moich palców, zaczęły wypływać dźwięki melodii i odpłynęłam wraz z nią. Gdy doszłam do refrenu, spojrzałam na blondyna, którego niebieskie tęczówki, nadal tkwiły we mnie. Uśmiechnęłam się lekko, a on odwzajemnił gest, po czym skierował wzrok z powrotem na instrument. Kiedy skończyłam, odetchnęłam głęboko, a po chwili dech w piersiach zabrał mi namiętny pocałunek Horana. Po kilku sekundach odkleił się ode mnie i spojrzał mi głęboko w oczy.
-To było piękne.
-Dzięki - zarumieniłam się i wstałam, aby się napić. Chłopak poszedł w moje ślady, a po chwili zaczął nucić refren, przed chwilą usłyszanej, muzyki. Zaśmiałam się cicho i opróżniłam szklankę, po czym podeszłam do niego i musnęłam jego usta.
-Każdy nasz pocałunek jest coraz słodszy - wyszeptał.
-Możesz powtórzyć? - poprosiłam i Irlandczyk zrobił to, tylko nieco głośniej. Bezzwłocznie chwyciłam swój zeszyt i napisałam to zdanie na pustej stronie. Powtarzałam to w kółko, a Niall wpatrywał się we mnie z zaciekawieniem, a zarazem z fascynacją. Schowałam twarz w dłoniach, zastanawiając się nad kolejnymi słowami, a blondyn, korzystając z okazji, wziął laptop i rzucił się na łóżko.
-Niall myśl! - nakazałam.
-Już wymyśliłem jedno zdanie, teraz twoja kolej - wyszczerzył zęby i wystukał coś na klawiaturze.
Przewróciłam oczyma i ponownie spojrzałam na kartkę w notesie.
-Chloe? - jego głos nieco mnie zaniepokoił.
-O co chodzi?
-Chodź tu.
Odłożyłam trzymany przedmiot i położyłam się tuż przy nim. To, co zobaczyłam, zaszokowało mnie. Na stronie widniało wielkie zdjęcie moje i Nialla, trzymających się za ręce. Nie, nie, nie.
Pod nim było napisane:
,,Aktorka i piosenkarka Chloe May z członkiem boysbandu One Direction? SZOK!
15-letnia aktorka i piosenkarka Chloe May niedawno była widziana z 18-letnim Niallem Horanem - członkiem najpopularniejszego boysbandu tych czasów. Z powyższych zdjęć wyraźnie widać, że nie było to tylko przyjacielskie spotkanie. Para nie wstrzymywała się z czułościami. Przytulali się, całowali i trzymali się za rękę. - mówi jeden ze świadków.
Podobno gwiazda jest zakochana o 3 lata starszym chłopaku, ale co tacy młodzi ludzie mogą wiedzieć o miłości? Jednak trzymamy kciuki i życzymy im, aby wytrzymali ze sobą jak najdłużej.
A co wy myślicie o tej parze? Ile czasu im dajecie?"
Gdy skończyłam czytać, oczy miałam pełne łez. Komentarze były jeszcze gorsze.
,,Ona chce go wykorzystać!"
,,Nie pasują do siebie, za duża różnica wieku ;/"
,,Dlaczego to ukrywają? Coś mi tu nie gra."
"USTAWKA"
"Niedługo się rozstaną. Daje im zaledwie miesiąc -_-"
Obraźliwe wypowiedzi ciągnęły się w nieskończoność, ale nagle chłopak zamknął laptop i odłożył go na bok.
-Oni nic o nas nie wiedzą - powiedział cicho i otarł kciukiem, płynąca po moim policzku, łzę.
-Już wiedzą - pociągnęłam nosem. - I jest dokładnie, tak jak się spodziewałam.
Usiadłam na skraju łóżka, opuściłam głowę i zaczęłam łkać. Po chwili chłopak dotknął mojego podbródka i uniósł go tak, że nasze twarze były na przeciwko siebie.
-Nie wiedzą o rzeczach, które robimy. Nie wiedzą również o wypowiedzianych "kocham cię". Nie wiedzą o nieprzespanych nocach i nie wiedzą też, że czekałem na ciebie całe moje życie - po tych słowach, czule ucałował moje usta, przez co zadrżałam z podniecenia.
-Kocham Cię - chlipnęłam przez łzy.
-Ja ciebie też skarbie - przytulił mnie mocno, a ja przyparłam do jego ciepłej klatki piersiowej. W takiej pozycji mogłam spędzić już resztę swojego życia i nie liczył się nikt inny, tylko on, Niall Horan.
__________________________________________________________________________
Irlandczyk spędził u mnie cały dzień, dopracowując tekst piosenki. Pod wieczór była już gotowa, a chłopak wyszedł o godzinie dwudziestej. Stwierdziłam, że to najlepsza pora, aby odrobić lekcję, lecz nic z tego nie wyszło. Gdy nie było przy mnie Nialla, trudniej było mi zapomnieć o tym artykule. Korciło mnie, aby zajrzeć na twittera, co ludzie o mnie piszą. W końcu to zrobiłam. Tak, jestem masochistką. Co tam zobaczyłam, znowu wywołało u mnie falę rozpaczy i złości. Wszędzie tweety w stylu, że do siebie nie pasujemy albo, że to ustawka. Pisały to directioners, dlatego bolało mnie to ze zdwojoną siłą. Na szczęście były też osoby, które popierały nasz związek i życzyły nam wszystkiego dobrego.
,,Chloe jest wspaniała. Nie wiem co do niej macie. To chyba dobrze, że Niall związał się z taką "zwykłą" dziewczyną, niż z jakaś gwiazdeczką. A wgl Chloe jest jedną z nas! Ludzie co z wami?"
Po przeczytaniu tego, cień uśmiechu zagościł na mojej twarzy, ale po sekundzie zniknął, kiedy zobaczyłam następne tweety. To było okropne. Zamknęłam szybko laptop, rzuciłam się na łóżko i wybuchłam głośnym płaczem, chowając głowę w poduszkę. Pierwszy raz czułam się tak strasznie upokorzona.
Następnego dnia beztrosko obudziłam się o godzinie ósmej, a po chwili przypomniałam sobie o sytuacji z wczoraj. Emocje trochę opadły, ale postanowiłam, jak na razie, nie włączać komputera. Dla dobra swojej psychiki.
Wypełzałam z łóżka i zeszłam na dół, aby coś zjeść, bo z głodu rozsadzało mi żołądek. Ku mojemu zdziwieniu, Jane nie było w kuchni. Zajrzałam do jej pokoju, tam też nic. Pewnie została na noc w szpitalu. W pewnej chwili zrobiło mi się wstyd. Użalałam się nad sobą, podczas gdy chłopak mojej menadżerki walczył o życie. Chciałabym go poznać.
Nasypałam do miski czekoladowych płatków i polałam je mlekiem, po czym zabrałam się za ich pałaszowanie. Nagle zabrzmiał dzwonek do drzwi, a ja z pędem pobiegłam je otworzyć, wciąż mając buzię pełną jedzenia.
-Harry? - otarłam brudne usta i zmarszczyłam brwi. - Co ty tu robisz?
-Mam zawieść cię do szkoły - powiedział, jakby to było normalne.
-Kto tak powiedział? - spytałam, patrząc jak bez zaproszenia wchodzi do środka i kieruje się w stronę kuchni.
-Jane mnie poprosiła. Twój ochroniarz jest zajęty - wzruszył ramionami i skosztował moich płatków. - Co się patrzysz? Ubieraj się. - skarcił mnie, widząc jak stoję kompletnie osłupiała.
-A gdzie jest Jane?
-Nie wiem, zadzwoniła tylko, żebym cię podwiózł. Nie pytałem, gdzie jest.
-Dlaczego nie zadzwoniła do mnie?
-Nie odbierałaś.
Ruszyłam schodami na górę i chwyciłam swoją komórkę. Trzy nieodebrane połączenia. Mam sen ze stali.
Umyłam się, przebrałam i nałożyłam lekki makijaż, po czym zeszłam na dół i przywołałam Harry'ego, który oglądał fotografie na komodzie.
-To twoja mama? - spytał, chyba nie pojmując, że za dwadzieścia minut zaczynają się lekcje.
-Tak, możemy już iść? - zapytałam zniecierpliwiona.
Loczek odłożył ramkę ze zdjęciem, nałożył buty, kurtkę i wyszedł z domu, który zamknęłam na klucz, a następnie otworzył przede mną drzwiczki w samochodzie. Jechaliśmy, oboje nie odzywając się do siebie słowem. Ciszę zakłócała jedynie muzyka lecąca z radia. Nie dałam rady zwierzyć się Harry'emu ze swojego problemu, chociaż wiedziałam, że on musi się zmagać z obraźliwymi komentarzami częściej niż ja. Wiedziałam, że jeśli zacznę o tym opowiadać, rozpłaczę się, a nie chciałam rozklejać się przed szkołą. Gdy byliśmy na miejscu, Harry wyszedł szybko z auta i ponownie otworzył przede mną drzwi. Wstałam, nałożyłam plecak i ucałowałam go w policzek i gdy już chciałam iść w kierunku szkoły, przyjaciel zatrzymał mnie, chwytając za rękę.
-Nie przejmuj się nimi - szepnął i mocno mnie przytulił. Mimo moich zmagań, do oczu napłynęły mi gorzkie łzy.
___________________________________________________________________________
Przez kolejny tydzień starałam nie wychodzić z domu, poświęcając czas na naukę roli, pisanie piosenek i odrabianie lekcji. Niall bywał u mnie codziennie, sprawdzając w jakim jestem samopoczuciu. Oczywiście poprawiał mi je, jak tylko go zobaczyłam. Jego widok zawsze wywoływał, i wywołuje, motylki w moim brzuchu. Pomagał mi także w geografii, w której byłam słaba, a on naprawdę dobry, a także podrzucał mi kwestię. Jestem mu wdzięczna, że był ze mną w tamtych ponurych chwilach.
12. kwietnia lecieli do Australii, do Sydney, bo tam mieli swój pierwszy występ, po dwóch miesiącach przerwy. Postanowiłem więc, dzień przed zaprosić ich do siebie na spędzanie wspólnego wieczoru. Zgodzili się, a na dodatek Liam, Louis i Zayn przyprowadzili swoje dziewczyny.
-Jestem Perrie - przedstawiła się blondynka z pięknym uśmiechem na twarzy.
-Wiem - odpowiedziałam, ponownie zapominając o ugryzieniu się w język. - Ja Chloe.
-Wiem - zaśmiałyśmy się obie i już wiedziałam, że znajdziemy wspólny język.
-Z czego się śmiejecie? - podszedł do nas Malik i objął dziewczynę w talii.
-A babskie sprawy - Perrie machnęła ręką i wymieniła ze mną znaczące spojrzenie.
Podeszłam do blondyna, który siedział samotnie na sofie, nie angażując się w poruszoną rozmowę pomiędzy resztą. Usadowiłam się obok niego i położyłam głowę na jego ramieniu.
-Niedługo się zobaczymy - powiedziałam cicho, aby go chociaż trochę pocieszyć, tak jak on to robił przez ostatnie tygodnie.
-Dopiero za miesiąc - odparł chłopak. - Nie wytrzymam tyle Chloe. - odsunął się i spojrzał mi prosto w oczy.
-Wytrzymasz, będziemy rozmawiać przez Skype'a. Będzie dobrze - uśmiechnęłam się, próbując przekonać samą siebie, ale przez to, że jestem cholernym wrażliwcem, w moich oczach pojawiły się łzy.
-Hej, nie siedzimy, bawimy się! - rozkazał Louis, wskakując na miejsce między mną, a Niallem.
Mimowolnie wyszczerzyłam zęby i szybko wytarłam rękawem pojedynczą łzę, która spływała mi po policzku.
-Chloe, gdzie masz jakieś fajne płyty? - spytał Zayn, razem z Perrie przeglądając moje szafki.
-Tam w dolnej półce, pod telewizorem - odrzekłam i ruszyłam w stronę kuchni, aby wziąć przekąski. Za chwilę poczułam czyjś oddech za swoimi plecami. Spodziewając się tam Irlandczyka, odwróciłam się z zalotnym uśmiechem na twarzy, jednak szybko zniknął, gdy okazało się, że tą osobą jest Harry.
-Aż tak mocno się rozczarowałaś? - zaśmiał się loczek, widząc moją zmianę reakcji.
-Po prostu nie wiedziałam, że to ty - także się uśmiechnęłam i wymierzyłam w niego porządnego kuksańca.
-Pomóc ci? - zagadnął chłopak, biorąc z miski apetyczne jabłko.
-Wyjmij z lodówki napoje.
-Wow, masz piwo - zdziwił się, przyglądając się zawartości mojej "skarbnicy jedzenia".
-Jak się bawić, to na całego - zażartowałam i wyminęłam go zgrabnie z miskami chipsów w rękach. Gdy oboje weszliśmy do salonu, zastaliśmy tam kompletny rozgardiasz. Louis, Liam, Zayn i Niall skakali po kanapie i po fotelach, Perrie stała na stole, gibając się w rytm muzyki, a Danielle z Eleanor tańczyły dziki taniec, na który widok zakrztusiłam się własną śliną. Stałam oniemiała, zastanawiając się, gdzie mam położyć jedzenie, aż w końcu Harry wyręczył mnie, kładąc je po prostu na podłodze i chwyciwszy mnie za rękę, poprowadził na środek pokoju. Już za chwilę, dołączyłam do Pezz, śpiewając słowa piosenki na całe gardło, a Harry razem z resztą zespołu, wygłupiał się, biegając po całym pomieszczeniu i rzucając wszystkim, co akurat wpadło im w ręce. Okazało się, że do robienia z siebie debila, nie jest potrzebny alkohol.
Całe towarzystwo rozeszło się o dwudziestej drugiej. Pożegnałam się ze wszystkim, wiedząc, że nie będę miała później okazji, gdyż wylatywali o dziewiątej rano, a ja o tej godzinie musiałam już być w szkole. Chociaż pewnie i tak nie przyjechałabym na lotnisko. Za bardzo się bałam.
Niall trzymał mnie w swoich objęciach, za nic nie chcąc mnie puścić. W gruncie rzeczy ja też tego nie chciałam.
-Będę tęsknić - szepnął.
-Ja też - wtuliłam twarz w jego szyję, powstrzymując się od płaczu.
-Będę dzwonił codziennie. Masz odbierać - odsunął mnie od siebie i spojrzał w oczy, chcąc mieć pewność czy go dokładnie rozumiem. Kiwnęłam głową i ponownie do niego przyparłam, a on łagodnie głaskał mnie po plecach. Nagle usłyszeliśmy klakson samochodu i błyskawicznie się od siebie oderwaliśmy.
-Idź już - parsknęłam śmiechem i pociągnęłam nosem.
-Kocham cię - odrzekł i pocałował mnie, przez co ugięły mi się nogi. Jeszcze raz na mnie spojrzał i pobiegł w stronę samochodu, a ja machając do niego, znowu wyczułam czyjąś obecność.
-Harry? A ty co tu robisz? - spytałam zdezorientowana.
-Robiłem siku - odparł niewinnie. - Tym razem nie spuściłem wody.
W moich oczach momentalnie pojawiły się łzy, a na twarzy szeroki uśmiech, po czym rzuciłam mu się na szyję.
-Nienawidzę cię.
____________________________________________________________________________
Jeejku *-* popłakałam się...
OdpowiedzUsuńOni są tacy kochani ;3
Tak, jak obiecałam, przeczytałam całe opowiadanie i jestem pod wielkim wrażeniem! :D piszesz świetnie! <3
Czekam na next i wenyyy! xx @karolajn_99
Smutno troche bo ci hejterzy i ten wyjazd... bardzo ciekawie było x i ta piosenka naszej słitaśnej parki :) awww x i na koncuten moment chloe i hazzy <3 kurde no wciągnęłam sie jak nic :) czekam na następny rozdział xx
OdpowiedzUsuńjejciuu jakie sweet *.* @Hotanek_xo
OdpowiedzUsuńAwwwwwww <3 To było słodkie...
OdpowiedzUsuńNiall mi też by się przydała pomoc w geografii :D
Ciekawe co się wydarzy przez ten miesiąc....
/@Niallowe :)
O KURDE PORYCZAŁAM SIĘ. NIGDY BYM NIE POMYŚLAŁA, ŻE FF MOŻE WYWOŁAĆ NA MNIE TAKIE EMOCJE. DZIĘKUJĘ CI ZA TO. ROZDZIAŁ ZAJEBISTY. NAWET WIĘCEJ BYM POWIEDZIAŁA, ALE . . . NA DM. HAHAHAH. :D @dreamingunivers
OdpowiedzUsuń@Anooshkaa
OdpowiedzUsuńNormalnie mam łzy w oczach... ale nie wiem czemu... łzy i szeroki uśmiech! Podziwiam Twój talent! Wszystko dokładnie mam zobrazowane, jak wygląda każda scena opisana. Jak uśmiecha się Niall jak oni wszyscy wariują:D i w ogóle jak już wcześniej napisałam bardzo cenny jest dar łączenia fikcji z rzeczami prawdziwymi ;) tak że wydają się bardzo realne :D uwielbiam Cię :D ♥♥ xxx
o boże kochanie dawaj next błagam ja już go chcę proszę mam nie dosyt naprawdę <3
OdpowiedzUsuńJejku końcówka mnie wzruszyła *.* Mam nadzieje, że dadzą radę podczas tej miesięcznej rozłąki. Kurcze poza tym martwię się o Jade... Czuję, ze to coś poważnego.
OdpowiedzUsuńSmutno mi się zrobiło jak Klaudia zobaczyła co o niej piszą.. To chorę.. Ale kurde nie oszukujmy się ten fandom taki właśnie jest....
Nawet nie wiem co ma tu kurde napisać... Ta historia jest przezajebista! Zawsze poprawia mi humor i odciąga od nudnej codzienności;*
Kocham Cię za to <3
Jaki świetny *.*
OdpowiedzUsuńBooski rozdział :D
Słów mi zabrakło <3
Woow
Pozdrawiam
G xx
( @GmymemoriesK )
Piękny <3 :)
OdpowiedzUsuń/D
Jestem, przepraszam za opóźnienie, miałam wykańczający dzień.
OdpowiedzUsuńI BOŻE, NIALL MÓWIŁ DO CHLOE TEKSTEM Z "THEY DON'T KNOW ABOUT US" awwww, od razu miałam tę melodię w głowie i głos Zayna, rozpłynęłam się i teraz nie wiem, czy napiszę coś mądrego w swoim rozdziale.
To ich wspólne pisanie piosenek... Będąc szczerą, nie wiem, czy powinnaś wszystkie piosenki zapożyczać od Taylor. Może wykorzystaj też piosenki innych wokalistek, nie wiem, np. Cher Lloyd, Birdy? Żeby przypadkiem nam się pani Chloe nie zamieniła w panią Taylor, odbierając jej cały repertuar :) To tylko taka moja mała sugestia, mam nadzieję, że się nie obrazisz :*
Boże, strasznie mi jej szkoda, strasznie... Fanki potrafią zachowywać się fatalnie i boję się, żeby przez to jej kontakt z Niallem się nie popsuł. Chociaż widzę tutaj pewne starania Stylesa i powiem Ci, że może to wredne, ale cholernie mi się podoba :D To, jak rozumie ją i nie zmusza do mówienia, tylko przytula... Awwww *.*
Hahahahah, szalona impreza na pożegnanie była wzruszająca i słodka jednocześnie. KOCHAM PERRIE, ELS I DAN, nie wiem, którą najbardziej, ale chciałabym mieć takie kumpele <3 No i zespół skaczący po wszystkim co się da i rzucający przypadkowymi rzeczami... tak, jestem w stanie to sobie wyobrazić :P Tekst Harry'ego na końcu totalnie mnie rozwalił i mam nadzieję, że nie będziemy długo czekać na ich powrót :)
ILY <3
Kurcze.. pierwszy raz odwiedzam tego bloga a już się w nim ZAKOCHAŁAM! Jestem pod wielkim wrażeniem Twojego talentu! Dodaję bloga do obserwowanych i biorę się za czytanie poprzednich rozdziałów.
OdpowiedzUsuńILY <3
@kwiatonatorss
Esstyvgjhbbuubnijvyg *-* dziękuje za to że to piszesz :') to jest niesamowite i wgl azsie popłkałam za toże mam ciebie i ty to piszesz iwgl :')
OdpowiedzUsuńWybacz ze bardzo bardzo późno i bardzo bardzo krótko, ale ostatnio wgl nie mam czasu :c
Rozdzial cudowny jak zwykle zresztą <3 kocham cie i czekam na nn :)