wtorek, 3 września 2013

Rozdział 35.

Obudziłam się po zaledwie godzinie, dlatego że KTOŚ wciąż się wiercił na moim łóżku.
-Nie śpisz już? – spytał niewinnie.
-Zamknij się i wynoś się z mojego domu – powiedziałam opanowanie.
-Jeszcze się nie wyspałaś?
-Harry proszę. Od jutra muszę zacząć pisać piosenki na nową płytę, do tego uczyć się roli, chcę chociaż przez chwilę mieć spokój.
-Ok, rozumiem – loczek przybrał poważną minę – To ja się będę zmywał.
Podniósł się, nie zmieniając wyrazu twarzy.
-Harry, serio, bardzo bym chciała spędzić z tobą jak najwięcej czasu, ale muszę…
-Chloe, spoko. Musisz odpocząć – uśmiechnął się w sposób jaki uwielbiam i pogłaskał mnie po głowie – Miłego relaksu.
Mimowolnie się zaśmiała, a chłopak uraczył mnie jeszcze swoim przyjemnym uśmiechem, po czym zniknął za drzwiami.
Wreszcie spokój.
Niewiele myśląc, zapadłam w głęboki sen, a obudziłam się dopiero o dziewiątej, następnego dnia.
-Pobudka – powiedziała Jane, wkraczając do mego pokoju.
-Już nie śpię.
-No to wstawaj szybko – kobieta klasnęła w dłonie.
-Jest niedziela – zmarszczyłam czoło.
-Masz dzisiaj wywiad w „Good Morning London”, nie pamiętasz?
Machinalnie walnęłam się w czoło.
-Na śmierć zapomniałam.
-Ach, na szczęście masz mnie – kobieta wyszczerzyła zęby. – Masz tu ciuchy od projektantki.
-Nie mogę ubrać czegoś swojego?
-Masz być na dole za pół godziny – zignorowała moje pytanie, wychodząc z pokoju.
Ekstra.
Chwyciłam ubrania, leżące na krześle, które przyniosła Jane i uważnie się im przyjrzałam.
Nie podobają mi się.
Odłożyłam je z powrotem na miejsce i zamiast nich, wzięłam ulubioną koszulę i dżinsy, po czym udałam się do toalety.
-To nie jest strój od projektantki.
-I? – uniosłam brwi. Wiem, zachowywałam się jak rozpieszczony bachor, no ale u każdego czasem włącza się buntownik, a ja nie zamierzałam na wszystko przystawać.
-Z wiekiem stajesz się coraz bardziej nieznośna – stwierdziła Jane.
-A ty wymagająca – minęłam ją, siadając przy stole. Kobieta otworzyła buzie, a po chwili znowu ją zamknęła. Chyba uznała, że nie ma sensu kontynuować tej dyskusji.
Zjadłyśmy w ciszy, udałyśmy się do samochodu Bena i po godzinie byliśmy na miejscu. Do wywiadu zostało trzydzieści minut, więc spokojnie miałam czas, aby wyjść do fanów. Niestety, ten pomysł komuś nie przypadł do gustu.
-Masz się stąd nie ruszać. Nie chcę cię zaraz szukać po całym mieście – skwitowała Jane.
-Tylko na chwilkę. Możesz wyjść ze mną – złożyłam ręce i pięknie ją prosiłam.
-Chloe…
-Proszę… - zrobiłam maślane oczy, a przecież im nikt nie może się oprzeć.
-No zgoda – a nie mówiłam!
-No to chodź – złapałam ją za rękę i ruszyłam w stronę drzwi. Gdy tylko je otworzyłam wydał się ryk i pisk. Fani. Moich kochani Springers.
-Cześć wszystkim!
Rozdawałam autografy osobom, które stały najbliżej ogrodzenia i wymieniłam parę słów z kimkolwiek mogłam. Obok mnie stała, lekko podenerwowana menedżerka. Jednak nie zamierzałam się nią przejmować. W tej chwili liczyła się tylko ta grupa osób, która zabrała się jedynie po to, żeby mnie zobaczyć. Niesamowite, prawda?
------------------------------------------------------------------------------------------
-Jak się czujesz Chloe?
-Dziękuję, bardzo dobrze – odpowiedziałam z szerokim uśmiechem na ustach. Fani potrafią poprawić humor i to w stu procentach.
-Mam do ciebie pytanie – dziennikarz zarzucił nogę na nogę , przez co wyglądał bardzo komicznie, lecz próbowałam zachować powagę. – Twój film pojawi się…?
-W czerwcu. Jedenasty czerwiec, serdecznie zapraszam.
-Czy jest już osoba, która wybierze się z tobą na premierę?
-Właściwie to tak – powiedziałam, zapominając ugryźć się w język.
-Uuu, a mogę wiedzieć kto jest tym szczęściarzem?
-Umm….to niespodzianka? – uśmiechnęłam się, kryjąc zagubienie.
-No weź, mi możesz powiedzieć.
Jesteśmy w telewizji geniuszu.
-Powiem ci po programie – wybrnęłam sprytnie.
-No dobra – puścił mi oczko.
I tak ci nic nie powiem.
Mężczyzna kontynuował wywiad, a ja przez cały czas obawiałam się tego, że zaraz poruszy bardzo stresujący temat.
-Ostatnio widziano cię z Niallem Horanem – po tych słowach, na ekranie za mną wyświetliła się fotografia, przedstawiająca mnie i Irlandczyka w Tesco. Jak na zawołanie! – Co masz na swoje wytłumaczenie?
Z niczego nie muszę ci się tłumaczyć! To moje życie i moja sprawa!
-Przyjaźnimy się, to nic wielkiego – coś mi mówi, że będę żałować tych słów.
Facet zażartował, co było nawet zabawne, ale i tak nie zaczęłam darzyć go sympatią.
Potem były pytanie o moją dalszą karierę muzyczną etc. Nie powiem, było w miarę dobrze i momentami śmiesznie. Całkiem udany wywiad. Nie licząc tych głupich wpadek. No nic, przecież człowiek uczy się na błędach.
----------------------------------------------------------------------------------------
-Za dwa dni Kdis Choice Awards! W co ja się ubiorę?
-Może w jakąś sukienkę?
-Dzięki Harry, ty to potrafisz doradzić.
-Mhm – chłopak jak zahipnotyzowany wpatrywał się w ekran telewizora.
-Harry! – walnęłam go z całej siły poduszką.
-Co? – spytał, rozbudzony z transu.
-Nie wiem w czym mam iść galę! – podniosłam ręce z rezygnacją.
-Mam ci pożyczyć swoje ciuchy?
-Nie, nie chcę wyglądać jak skończona ciota.
-Dlaczego jesteś taka niemiła? – popatrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami.
-Bo mnie nie słuchasz i nie poświęcasz mi zbytniej uwagi – zrobiłam smutną minę.
-Chloe masz chłopaka. Idź go pomęcz.
-Ugh! – zdecydowanym ruchem podniosłam się z kanapy i ruszyłam w stronę kuchni.
-Co tam mała? – zapytała Jane, wyciągając coś z lodówki.
-Nic – usiadłam na taboret i oparłam głowę o dłonie.
-Mi przecież możesz powiedzieć – odparła kobieta, siadając naprzeciwko mnie.
-Tak myślisz? – spiorunowałam ją spojrzeniem, w szybkim tempie wyszłam z pomieszczenia i pobiegłam na górę, po czym zamknęłam się w pokoju.
Ona nic nie zrozumie. Harry tak samo. Z Taylor boję się rozmawiać, a Emilka jest tysiące kilometrów ode mnie. Cholera.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam ślepo wpatrywać się w plakat 1D powieszony na ścianie. Dlaczego jest mi tak źle?
Oczywiście, moje całe zachowanie nie było spowodowane tym, że nie mam się w co ubrać. Chodziło o Nialla. Mojego chłopaka. Co między nam jest? Wyraźnie „coś” Tylko co? Czy to miłość, czy może jedynie zauroczenie. Już sama nie wiem co o tym myśleć. Wydaje się być dobrze, a czuję się dziwnie. Nie powinnam. Może to tylko jakiś jeden z moich humorków. Może jutro wstanę i znów będę cieszyła się tym, że jestem z Niallem Horanem. Jestem? Właśnie, gdzie on teraz jest? Czemu nie ma go tu przy mnie? Powinien siedzieć u mnie w domu, być tutaj, a kto jest zamiast niego? Harry. Głupi Harry, który nie chce iść ze mną na zakupy!
-Muszę do niego zadzwonić – powiedziałam sama do siebie i spojrzałam na komórkę. Podeszłam do biurka i zamiast telefonu wzięłam do ręki zeszyt i długopis. Otworzyłam go i nabazgrałam trzy zdania, które akurat wpadły mi do głowy.
,,Do me a favor
Tell me what you think about me
Tell me how you want this to be”
Przeczytałam te słowa jeszcze pary razy, po czym zamknęłam zeszyt i schowałam go pod poduszkę.Za chwilę rozległo się pukanie do drzwi.
-Proszę! - krzyknęłam, będąc pewna, że to Harry. Jednak, ku mojemu zdziwieniu, do pokoju weszła Jane.
-Masz chwilę?
-Zależy na co - zgrywałam obrażoną.
-Chcę porozmawiać - jej twarz odkrywała skruchę i smutek. Nie mogłam odmówić.
-Wejdź - zgodziłam się, a kobieta zamknęła drzwi i usiadła na skraju łóżka.
-Nie wiem czy zauważyłaś, ale ostatnio pomiędzy tobą i mną jest bardzo źle. Nie mam pojęcia czym to jest spowodowane. Może twoim dojrzewaniem, albo twoim...
-Może twoją arogancją? - wtrąciłam.
-Słucham?
-Jane, nie wiem czy wiesz, ale ostatnio stałaś się nie do wytrzymania. Nie potrafię z tobą dojść do porozumienia. Wciąż narzucasz swoje rację. W pewnych chwilach mam już po prostu dość. Nie mam pojęcia dlaczego stałaś się ostatnio tak uszczypliwa, ale skończ, bo inaczej będziemy musiały zakończyć współpracę – powiedziałam poważnym tonem. Może trochę za ostro, no ale musiało to wreszcie do niej dotrzeć.
-Chyba nie chcesz mnie zwolnić? – zadrżał jej głos.
-Nie chcę, ale gdy będzie taka konieczność to niestety będę musiała – starałam się nie rozkleić. – Jane, posłuchaj. Kocham cię jak własną matkę. Pamiętasz jak mi obiecałaś, że razem będziemy się świetnie bawić? Że nie będziesz mnie ograniczała? No i na początku rzeczywiście tak było, ale nie wiem z jakiego powodu przez ostatni miesiąc jesteś taka złośliwa?
-Trudno to zrozumieć…
-To mi wytłumacz – nie spuszczałam z niej wzroku, kiedy ona natomiast wolała wpatrywać się w beżowy dywan. Odetchnęła głęboko, po czym przetarła dłońmi twarz, a następnie oparła łokcie o kolana.
-Chloe, mam chłopaka.
Ta informacja totalnie mnie zszokowała. Nie, żeby Jane była nieatrakcyjna, bo wręcz przeciwnie, ale po prostu nie spodziewałam się takiej odpowiedzi.
-Co? To wspaniale! Jak się nazywa? Ile ma lat? Jak wygląda? Od kiedy jesteście razem? – zasypywałam ją pytaniem, kompletnie zapominając o złości.
-Spokojnie – kobieta zaśmiała się krótko – Ma na imię Dave, ma 37 lat, wysoki brunet, przyjaźnimy się już od 3 lat, a parą jesteśmy dopiero od dwóch miesięcy.
Zamierzałam jej pogratulować, a także opieprzyć ją za to, że nie powiedziała mi wcześniej, kiedy nagle jej twarz nabrała smutnego wyrazu.
-O co chodzi?
-Boże Chloe – kobieta ponownie ukryła twarz w dłoniach, lecz teraz zaczęła szlochać, a kiedy podniosła głowę, jej oczy były pełne łez – On jest chory. Ma raka krtani. Boję się. Nie wiem jak mu pomóc.
Płakała rzewnymi łzami, a ja nie miałam pojęcia jak ją pocieszyć. Po chwili ją objęłam.
-Udaję przed tobą, że jest dobrze, a wcale nie jest. Przez to stałam się bardziej nerwowa i pochopna. Nie wiem co się ze mną dzieje. Już sobie nie radzę.
Masowałam ją delikatnie po plecach, a gardło miałam ściśnięte. Zrobiło mi się strasznie głupio, ale także byłam smutna przez nieszczęście menedżerki.
-Za miesiąc ma operację – wybełkotała w moją koszulkę.
-Wszystko będzie dobrze – próbowałam ją chociaż trochę pocieszyć.
-Mam nadzieję – uśmiechnęła się słabo.
-Chodź, położymy się. Jesteś przemęczona – chwyciłam jej rękę i delikatnie pociągnęłam w głąb łóżka. Już po chwili obie leżałyśmy obok siebie, oparte o poduszki.
-Klaudia?
-Tak?
-Pamiętaj, że nigdy nie chciałam dla ciebie nic złego.
-Wiem, o tym. A ty pamiętaj, że możesz mi o wszystkim mówić co ci leży na sercu.
Uśmiechnęłyśmy się do siebie, a za chwilę odpłynęłyśmy, każda w swój magiczny świat.
----------------------------------------------------------------------------
-Wstawaj królewno – zdecydowanie to nie był głos Jane.
-Harry daj mi spokój – narzuciłam kołdrę na głowę.
-Ile można spać. Już mi wstawać – chłopak jednym ruchem ściągnął ze mnie pościel, po czym zaczął skakać po łóżku jak nienormalny. Ta scena odtworzyła mi zabawne wspomnienie. Jednak nie dałam za wygraną. Wsadziłam głowę w poduszkę i starałam się ignorować turbulencje i krzyki przyjaciela. Loczek widząc mój brak reakcji, chwycił poduszkę leżącą obok i zaczął mnie nią okładać.
-Zwariowałeś? Debilu, to boli. Złaź stąd! – próbowałam opanować sytuacje, a po chwili zepchnęłam go na podłogę.
-Oj Chloe, nie wiedziałem, że jesteś taka drapieżna - wykonał w moją stronę dziwny gest, przypominający drapanie kota.
-A ja nie wiedziałam, że jesteś taki nienormalny - chłopak wyprostował się i spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami. - No dobra wiedziałam.
Chłopak zaśmiał się głośno, po czym wskoczył do łóżka, kładąc się obok mnie. Oparł się na łokciu i wpatrywał we mnie z tym swoim głupi uśmieszkiem.
-Wypad - odepchnęłam go ręką.
-Dzwoniłaś do Nialla? - zapytał nieoczekiwanie.
-Nie, a co? - próbowałam ukryć zażenowanie.
-Wszystko między wami dobrze?
-Tak, dlaczego pytasz?
-Hm, no nie wiem. Od przyjazdu do Nowego Jorku nawet się nie spotkaliście. - jego głos nabrał poważny ton - Wszystko gra? Mi możesz powiedzieć.
Spojrzałam na niego z ukosa, zastanawiając się przez chwilę.
-Właściwie to nie wiem co się dzieje. Myślałam, że jest dobrze. Nawet bardzo. Nie mam pojęcia czemu się do mnie nie odzywa. Jeszcze 4 dni temu rozmawialiśmy przez telefon. Mam mętlik w głowie.
-Jesteś jego dziewczyną, zadzwoń do niego.
-Boje się - odparłam cicho.
-Czego?
-Że nie będzie chciał ze mną rozmawiać albo dowiem się czegoś strasznego.
-Myślę, że dramatyzujesz. Niall jest w tobie zakochany po uszy.
Oblałam się rumieńcem i natychmiast chciałam go ukryć, ale po minie Harry'ego można było zwiastować, że już go zauważył.
-Kiedy jeszcze nie byliście razem wciąż o tobie gadał. Normalnie nawijał jak pozytywka. Co lubisz, gdzie jesteś, jakiego papieru toaletowego używasz.
Uśmiechnęłam się szeroko. Kogoś mi on przypomina.
-Zna twoje wszystkie piosenki i uważa, że jesteś najpiękniejszą dziewczyną stąpającą po tej ziemi.
Teraz byłam już całkiem czerwona.
-Dlaczego więc nawet nie zadzwoni? - spytał cicho.
-Bo jest tak samo dziwny jak ty - podsumował loczek. - I dlatego ja muszę was obu wyręczać. - po tych słowach wyjął z kieszeni telefon i wybrał numer Horana.
Z oczekiwaniem nasłuchiwałam sygnału.
-Co tam, bro? - usłyszałam nagle ten nieziemski głos.
-Siema Niall, dzwonię, żeby ci o czymś, a właściwie o kimś, przypomnieć - spojrzał na mnie znacząco.
-Nie rozumiem.
-Kojarzysz kogoś takiego jak Chloe May?
-O co ci chodzi? - Irlandczyk parsknął śmiechem.
-O to, że twoja dziewczyna siedzi sama w pokoju i wylewa łzy w poduszkę, bo nie widziała swojego chłopaka od czterech dni, a ten nawet nie raczy jej odwiedzić.
Nie mogłam opanować się od śmiechu, dlatego zakryłam twarz dłońmi.
-Boże, jaki ze mnie idiota.
-Zgadzam się.
-Zaraz u niej będę.
-Czekamy - loczek rozłączył się, ale jeszcze zdążyłam usłyszeć ten boski śmiech po drugiej stroni słuchawki.
-Nienawidzę cię Harry - zaśmiałam się głośno.
-Ty lepiej rób się na bóstwo, bo zaraz twój kochaś tu będzie.
-Nie wiem jak mam ci dziękować.
-Odpłacisz się w nocy - podniósł zalotnie brwi do góry.
-Chyba w twoich snach - uraczyłam go porządnym kuksańcem, po czym mocno go przytuliłam.
-Jesteś najlepszym przyjacielem pod słońcem - wymamrotałam, wciąż go mocno ściskając,
-Co proszę? Nie słyszałem - puścił mnie, nastawiając bliżej ucho.
-I nie usłyszysz - powiedziałam, pokazałam mu język, po czym poszłam do łazienki i spojrzałam na swoje odbicie.
Tak jak myślałam. Strach na wróble.
-------------------------------------------------
Zostawiajcie opinie!

a tak btw to JAK WRAŻENIA Z FILMU?

13 komentarzy:

  1. Film był świetny, dużo śmiechu, płaczu, tańców, krzyków etc. nic dodać nic ująć :)

    A co do rozdziału to jak zwykle genialny. po prostu świetny i jak zawsze czekam na następny :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, jeśli komentarz będzie chaotyczny i nie tak wylewny, jak zazwyczaj, ale mam dzisiaj naprawdę zagoniony dzień - ogarniam pokój przed malowaniem, pakuję się, bo jutro wyjeżdżam na parę dni i ogólnie nie jestem w najlepszej fizycznej kondycji. Ale przynajmniej się postaram :)
    Po pierwsze, pewnie to już mówiłam, ale powtórzę po raz kolejny - kocham Twojego Harry'ego. Przez Ciebie zaczęłam najpierw mieć na niego dziką fazę, a potem przerodziło się to w bycie regularną Harry's girl. Pełną parą, uwierz. Dialogi między nim a Chloe są takie cudownie lekkie i przepełnione humorem, czytając je, mam szeroki uśmiech na twarzy :) To jest wspaniałe, jak każdy rozdział u Ciebie potrafi poprawić mi humor. No i dobrze, że chłopak jest taki zaradny, w przeciwnym razie Niall i May rozmijaliby się tak do końca świata. Chociaż uważam, że to jego milczenie jest spowodowane słowami, które dziewczyna wypowiedziała w wywiadzie. Nikt chyba nie chciałby, żeby jego druga połowa mówiła o nim w kategorii tylko przyjaciela... Czekam na rozmowę pary z niecierpliwością, chociaż wiesz, że ja shippuję zupełnie kogoś innego i zdania nie zmienię :D
    Dobrze przynajmniej, że Jane wyjaśniła o co chodzi, miałam obawę że dopadł ją tragiczny kryzys wieku średniego w najgorszej postaci. Naprawdę bardzo mi jej szkoda... Mam nadzieję,że Dave wyzdrowieje, a ona odzyska radość życia i jakoś poluzuje smycz Chloe, bo ja osobiście bym zwariowała w natłoku nakazów i zakazów... Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, tyle się dzieje <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Filmu niestety nie oglądalam... nie miałam dojazdu itd. ;-; strasznie sie z tym czuję. Co do rozdziału jak zawsze per-fect ! Kocham te opowiadanie xx czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem co napisać. Nie mam nawet weny do pisania komentarzy. Rozdział boski. Ten Niall i Harry! OMG! Też tak chcę! Twoje opowiadanie jest takie, takie ... no nie wiem. Rzeczywiste dla mnie. Wyobrażam sobie, że ta historia dzieje się naprawdę. Jak opisujesz to wszystko to widzę to w mojej głowie i czuję się jakbym stała obok nich i wszystko widziała. SUPER! @daria_konarska

    OdpowiedzUsuń
  5. @Anooshkaa
    ohh mamuś!!! :D zawsze jak czytam o Niallu i co się dzieje przyjemnego między nimi to robi mi się tak cieplutko na sercu ♥ jakoś tak słodko ♥ co do Jane to mam nadzieje, że wszystko się uda i będzie ślub na który pójdzie Chloe z Niallem :D ♥ a i niech w końcu się wyda że są razem bo czekam jak zareagują fanki :D uwielbiam! xxx ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. zaskakujesz. mnie coraz bardziej świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże to jest cudowne! Hazz jesteś niesamowity! *-* ilysm xx
    Rozdział jest przecudowny :) cieszę się, że w końcy Jane powidziała Chloe całą prawdę <3 Przynajmniej będzie lepiej sie zachowywyać xD mam nadzieje xD boże ale ta operacja :c jak ona sie nie uda to wiadomym jest to, że Jane bd smutna... No LOL a tego to ja nie przeżyje :c (brzusio mnie zacząl boleć przez to że o tym pomyślałam :c)
    No tak najlepiej założyć sukienke xD nie ważne jaką xD LOL dla Harry'ego nie ma przecież to znaczenia ślepota jedna xD ogólnie to w tym ff przedstawiasz Hazza za takiego słodkiego głąba jak najczęściej przedstawia się Niallera xD
    Nie no ale po prostu nie moge sie doczekać następnego *-* Hazz sie ulotni? Czy bd we trójke? Xd hahah mam nadzieje że nie, Hazz ty debilu xD
    Kocham cię xx

    OdpowiedzUsuń
  8. swietnie @Honek_xo

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny rodział ale brakuje mi w nim Niall'a i Chloe :( mam nadzieje że w następnym będą tylko oni a Hazz się zmyje :D hahahahaha no nic :D ale i tak fajnie :D czekam na next :3 /@Niallowe

    OdpowiedzUsuń
  10. ZAJEBISTY, JEUZ PISZ JUZ NASTEPNY BO TO UMÓSTWIAM @iM_hEREFORyOU

    OdpowiedzUsuń
  11. Awwww oczekuję następnego!
    Genialnie piszesz :) <3

    /D

    OdpowiedzUsuń
  12. film super a rozdział dopiero :-) kocham twojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  13. Po pierwsze - przepraszam cię, ze wpadam dopiero teraz, ale szkoła (tak wiem, że to pierwszy tydzień) mnie wykańcza. Fakt, że jestem w LO sprawia, że od pierwszych dni mam istny zapierdol. Mam nadzieje, ze wybaczysz mi tą obsuwę ;/
    Po drugie - Rozdział jak zawsze zajebisty! Uwielbiam twoich bohaterów, no i te cudowne dialogi. Zawsze poprawia mi się humor, a dziś to już w ogóle. Siedziałam zmęczona po szkole, a dzięki tobie zyskałam trochę energii i uśmiech na twarzy :D
    Twój Harry już dawno zdobył moje serce. To taki słodki głupol, boże oddałabym wszystko za takiego niezwykłego przyjaciela!
    Ciekawa jestem rozmowy Chloe i Nialla, bo chyba nikt nie chciałby aby jego dziewczyna powiedziała, ze jest tylko przyjacielem... Mam nadzieje, że po części Niall ją zrozumie.
    Fajnie, że Jane wreszcie wszystko wyjaśniła, bo tak szczerze to miałam ją już za nie małą zołzę, a tu proszę. W sumie to mi się jej szkoda zrobiło... Mam nadzieje, ze bd dobrze.
    Czekam na kolejny rozdział słoneczko :D
    @Real_Paradiise x

    PS. Jak uda ci się znaleźć wolną chwilę to zapraszam też do siebie na Brave :*

    OdpowiedzUsuń